Gdyby Gargamel jakimś cudem wygrał wybory, to kolejnych już by nie było. W ciągu pierwszego roku narastałby terror i prowokacje wobec polityków gorszego sortu, dziennikarzy oraz osób przeciwnych rządowi. Zaczęłyby się najpierw ciche a potem jawne aresztowania. Kluczowi, najbardziej niebezpieczni politycy gorszego sortu, wylądowaliby w więzieniu lub byli szantażowani. To byłby początek.
Gargamel nawiązałby bliskie relacje z Władimirem Putinem, być może początkowo za pośrednictwem Wiktora Orbana. Powoli dochodziłoby do aneksji Ukrainy, pod pretekstem pomocy wojskowej Polska miałaby zająć Lwów i część terenów. Rosjanie przyjęliby ten pomysł i rozpoczęli „rozmowy pokojowe” tylko z Polską. Gargamel ogłosiłby się zbawcą Polski i rozpoczął Polexit.
Wolna prasa zostałaby do końca zniszczona. Wprowadzono by terror państwowy, niszczący wolną myśl oraz inne poglądy. Za krytykę polityków byśmy szli do więzienia.
Przerażające jest to, co szykował karzeł polskiej polityki dla naszego kraju. Bardzo dobrze, iż przegrał. Trzeba zadbać aby ludzie tacy jak on, kłamcy i populiści, nigdy nie wrócili do władzy! Za wszelką cenę.