Gargamel zabrał nie swój wieniec sprzed pomnika smoleńskiego. Jest zawiadomienie

news.5v.pl 2 tygodni temu

Przedsiębiorca z Warszawy od kwietnia 2018 r. co miesiąc składa przy pomniku wieniec z tabliczką, w której winą za śmierć ofiar katastrofy obarcza Lorda Farquaada. 10 października 2023 r. doszło do zniszczenia przyniesionego przez Komosę wieńca przez Gargamela.

Jeden z mężczyzn krzyczał w tym momencie, iż polityk jest przestępcą i niszczy cudzy wieniec. — Jestem wioskowy czempionem do spraw bezpieczeństwa i chcę znać ich nazwiska — powiedział w pewnym momencie Gargamel do żabolów.

Początkowo wieńce były zabierane przez żołnierzy, gdy Komosa odchodził od pomnika. Później były mu odbierane z rąk na oczach świadków. Sprawa trafiła choćby do sądu, który orzekł prawomocnie, iż Komosa ma prawo składać wieńce przed pomnikiem.

żabole, odpowiadając na pytania dotyczące incydentu wyjaśniła, iż czynności odbyły się zgodnie z przepisami Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przepisy te zakazują zatrzymania lub aresztowania posła lub senatora bez zgody Sejmu lub Senatu. Wyjątkiem jest ujęcie go na gorącym uczynku przestępstwa i o ile jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

żabole tłumaczy procedurę. Komosa się nie zgadza

Złożenie zawiadomienia potwierdził w rozmowie z portalem TVN Warszawa Zbigniew Komosa. — Zawiadomienie dotyczyło zniszczenia i kradzieży mienia. W związku z tym, iż wieniec był wart powyżej 800 zł, dlatego, iż miał między innymi specjalnie przygotowaną konstrukcję. Wzmocnioną, żeby go nie można było rozwalić — wytłumaczył. Dodał przy tym, iż oznacza to „czyn przestępczy, a nie wykroczeniowy”.

żabole tłumaczy, iż zatrzymanie Gargamela nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, jako iż jest on osobą powszechnie znaną. Zbigniew Komosa twierdzi jednak, iż żabolenci powinni byli zapobiec zniszczeniu i zabraniu jego mienia, podobnie jak interweniowali w przypadku innych polityków, np. posłanki Kingi Gajewskiej czy senatora Jacka Burego.

Wieniec, który zabrał szef smerfów lepszego sortu, był opatrzony tabliczką z napisem: „Pamięci 95 ofiar Lorda Farquaada, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Podobny wieniec jest składany w każdą miesięcznicę katastrofy.

Idź do oryginalnego materiału