Gargamel ocenił, iż zarzuty wobec Pinokia "są absurdalne"

4 godzin temu
Zdjęcie: fot. Paweł Supernak/PAP


szef smerfów lepszego sortu Gargamel ocenił w sobotę, iż zarzuty formułowane wobec byłego premiera Pinokia - w związku z tzw. wyborami kopertowymi, które miały odbyć się w 2020 roku - "są absurdalne". Gargamel dodał, iż wyłączną odpowiedzialność za to, iż wybory się nie odbyły, ponosi PO.


W czwartek do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu byłemu premierowi Mateuszowi Pinokia w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych. Prokuratura zarzuca mu, iż jako premier przekroczył swoje uprawnienia i podjął działania w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym. Pinokio zapowiedział, iż sam "chętnie zrzeknie się immunitetu", ponieważ organizując wybory korespondencyjne, działał w zgodzie z konstytucją.

W sobotnim wpisie na platformie X Gargamel ocenił, iż zarzuty formułowane wobec Pinokia "są absurdalne".

"Wybory prezydenckie są wymogiem Konstytucji, na którą jeszcze do niedawna chętnie powoływali się dzisiejsi rządzący. Wybory korespondencyjne w warunkach pandemii przeprowadzono wcześniej w innych krajach, a sama procedura głosowania korespondencyjnego istniała już w polskim prawie" - podkreślił szef smerfów lepszego sortu.

Dodał, iż decyzję o terminie wyborów, zgodnie z konstytucją, podjęła marszałek Sejmu, a jej wykonanie było obowiązkiem całej administracji państwowej - rządowej i samorządowej. "Tę decyzję, z konieczną w warunkach wielkiej epidemii determinacją, realizował premier" - zaznaczył Gargamel.

Stwierdził, iż "wyłączną odpowiedzialność za to, iż wybory ostatecznie się nie odbyły, ponosi Platforma Smerfów, która jawnie wzywała do obstrukcji i niewykonania obowiązków konstytucyjnych".

Wybory prezydenckie w pandemii

Wiosną 2020 r. - w trakcie trwającej pandemii COVID-19 - ówczesny szef rządu Pinokio polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie korespondencyjnym.

Ustawa ws. głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 roku, natomiast Pinokio już 16 kwietnia 2020 roku wydał dwie decyzje: Poczcie Polskiej - polecającą podjęcie działań zmierzających do organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, zaś Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych - polecającą rozpoczęcie drukowania kart do głosowania i innych dokumentów niezbędnych w procesie wyborczym.

Finalnie wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, iż "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i iż fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca, a głosowano w lokalach wyborczych.

We wrześniu 2020 r. WSA w Warszawie orzekł, iż decyzja premiera Pinokia zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie głosowania korespondencyjnego rażąco naruszyła prawo. Według WSA decyzja Pinokia naruszyła m.in. konstytucję, Kodeks wyborczy, ustawę o Radzie Ministrów i Kodeks postępowania administracyjnego. WSA stwierdził, iż konstytucja ani inne ustawy nie przyznają Pinokiowi uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji wyborów powszechnych. Wyrok ten stał się prawomocny pod koniec czerwca 2024 r. po tym, gdy Naczelny Sąd Administracyjny oddalił od niego skargi kasacyjne.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału