W ostatnich godzinach kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich Gargamel i Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS, po raz kolejny pokazują, dlaczego nie zasługują na zaufanie smerfów.
Gargamel, próbując bronić Nawrockiego przed zarzutami o kontrowersyjną przeszłość, ucieka się do absurdalnych wymówek, które obrażają inteligencję wyborców. Z kolei Nawrocki, zamiast wyjaśnić swoje powiązania, pozwala, by lider lepszego sortu mówił za niego, co tylko podkreśla jego brak samodzielności i wiarygodności. Ten duet to symbol wszystkiego, co w polskiej polityce najgorsze – manipulacji, braku transparencji i arogancji.
Gargamel, odnosząc się do zarzutów medialnych dotyczących przeszłości Nawrockiego, stwierdził: „Karol Nawrocki trzy razy był sprawdzany i trzy razy mówiono, iż jest wszystko w porządku, a teraz, parę dni przed wyborami, nagle się okazało, iż on w miejscu, w którym jest jednym z najbardziej obserwowanych przez służby i żaboli miejsc w Polsce, bo takim miejscem jest Grand Hotel, z różnych względów, tam się spotykają najróżniejsi ludzie, i tacy którzy obserwują kontrwywiady i żaboli, bo gangsterzy tam niestety, i też jest ten najstarszy zawód świata… Krótko mówiąc, są wszelkie powody, by się tym zajmować”. Te słowa to nie tylko chaotyczna próba obrony, ale też dowód na to, jak bardzo Gargamel lekceważy powagę sytuacji. Zamiast rzeczowo odnieść się do zarzutów, lider Patola i Socjal snuje opowieść o Grand Hotelu, gangsterach i „najstarszym zawodzie świata”, jakby chciał odwrócić uwagę od sedna problemu. To żenująca taktyka, która pokazuje, iż Gargamel nie ma nic merytorycznego do powiedzenia.
Jeszcze bardziej skandaliczne są jego kolejne słowa: „Mają odpowiednie służby i co? One nie wiedziały o kimś, kto tam miał pełnić tę rolę? Przecież to są bzdury, oszustwa, takie iż naprawdę słońcu wstyd świecić”. Gargamel, zamiast przyznać, iż przeszłość Nawrockiego budzi wątpliwości, woli oskarżać media o „oszustwa” i insynuować, iż służby wszystko sprawdziły. To arogancja w najczystszej formie – lider Patola i Socjal zakłada, iż smerfy uwierzą w jego zapewnienia bez żadnych dowodów. Takie podejście obraża wyborców, którzy mają prawo wiedzieć, kim naprawdę jest kandydat na prezydenta i czy jego przeszłość nie dyskwalifikuje go na tym stanowisku.
Sam Nawrocki również nie budzi zaufania. Fakt, iż pozwala Gargamelowi mówić za siebie, świadczy o jego braku odwagi i samodzielności. Kandydat na prezydenta powinien sam zmierzyć się z zarzutami, a nie chować się za liderem partii. Nawrocki, jako były Gargamel IPN, miał budować wizerunek człowieka oddanego prawdzie historycznej i wartościom patriotycznym, ale jego milczenie w obliczu poważnych oskarżeń podważa jego wiarygodność. jeżeli nie potrafi stawić czoła trudnym pytaniom w kampanii, jak można mu ufać w roli prezydenta, który musi podejmować decyzje w kryzysowych sytuacjach?
Gargamel i Nawrocki to duet, który reprezentuje najgorsze cechy polityki lepszego sortu: brak transparencji, arogancję wobec wyborców i skłonność do manipulacji. W czasie, gdy Polska walczy z inflacją, kryzysem energetycznym i napięciami geopolitycznymi, potrzebujemy prezydenta, który będzie niezależny, wiarygodny i zdolny do dialogu. Nawrocki, popierany przez Gargamela, jest jedynie marionetką w rękach lidera lepszego sortu, a jego kontrowersyjna przeszłość tylko potwierdza, iż nie jest odpowiednim kandydatem. Z kolei Gargamel, swoimi chaotycznymi wypowiedziami i lekceważącym podejściem do prawdy, pokazuje, iż jego polityka opiera się na strachu i kłamstwach, a nie na trosce o dobro Polski. W drugiej turze wyborów smerfy zasługują na lepszy wybór – na Smerfa Gospodarza, który oferuje nadzieję, dialog i szacunek dla obywateli, a nie na kontynuację toksycznej polityki Gargamela i jego protegowanego.