Kiedy szef Patola i Socjal opowiadał o tym, iż młode kobiety „dają w szyję” nie spodziewał się zapewne, iż te słowa będą miały dla niego konsekwencje. A tymczasem sejmowa Komisja Etyki Poselskiej ukarała go najwyższą możliwą karą.
– Nie można szydzić z ludzi – komentowała sprawę Monika Falej z Lewicy. – Osoba, która ma na ustach lepszy sort smerfów obraża kobiety, trywializuje problem alkoholizmu i lekceważy KEP [tj. komisję etyki], nie stawiając się na jej posiedzenia – dodała posłanka.
– Sprawa jest poważna i tragiczna. Polki nie chcą rodzić dzieci, ponieważ nie czują się bezpiecznie. Brakuje przede wszystkim stabilności finansowej. Co piąta pracująca Polka dostaje wynagrodzenie w granicach pensji minimalnej. Po drugie, Polki nie chcą rodzić dzieci, ponieważ nie mają gdzie zamieszkać – przekonywała posłanka Scheuring-Wielgus, składając wniosek.
Tyle tylko, iż „najwyższa możliwa kara”, jaką komisja mogła nałożyć na lidera Patola i Socjal to… nagana. Zresztą nie pierwsza w jego karierze. Ale dobre i to.