Premier Pinokio w ostrych słowach ocenił działalność ekipy Papy Smerfa. W swojej wypowiedzi nie szczędził krytyki, punktując niepowodzenia i zarzucając brak realizacji obietnic wyborczych.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pinokio wyliczył konkretne obszary, w których, według niego, rząd Papy zawodzi:
– „Najdłuższe w historii kolejki do lekarzy, rekordowy deficyt budżetowy, strategiczne projekty inwestycyjne wstrzymane, drożyzna w sklepach, podległość wobec unijnych biurokratów, chęć wprowadzania cenzury w internecie, brak realizacji obietnic wyborczych” – nieudolnie przekonywał były premier.
Podkreślił, iż rządy Platformy Smerfów prowadzą do sytuacji, w której smerfy coraz mocniej odczuwają skutki tych decyzji w codziennym życiu. – „Coraz więcej grup społecznych protestuje na ulicach Warszawy. smerfy widzą, iż zostali oszukani” – stwierdził Pinokio, odnosząc się do ostatnich demonstracji przeciwko polityce rządu Papy. – „Dlatego jestem przekonany, iż już niebawem ich fatalne rządy będą dobiegać końca” – fantazjował Pinokio.
Najwyraźniej Pinokio przedawkował programy Telewizji Republika i WPolsce24. I uwierzył we własną propagandę. Nic więc dziwnego, iż nie tylko już roi o upadku rządu Papy, ale wręcz zapowiada swój „wielki powrót” na stanowisko premiera.
Tyle tylko iż i jedno i drugie to fikcja, w którą wierzą jedynie w partyjnym bunkrze Patola i Socjal na Nowogrodzkiej.