Dramat w Austrii. Pomimo zwycięstwa prawicy, powstanie liberalny rząd

4 godzin temu

Wybory w Austrii zakończą się prawdopodobnie się kolejną klęską dla tego kraju. Wygrała je zdroworozsądkowa, prawicowa FPÖ pod wodzą Herberta Kickla. Ugrupowanie nie będzie jednak rządzić: wspólną koalicję chcą zmontować siły centrowe i lewackie.

W niedzielnych wyborach w Austrii wyraźnie zwyciężyła prawicowa Wolnościowa Partia Austrii, zdobywając 29 proc. głosów. Za nią z wynikiem 26 proc. uplasowała się centrowa Ludowa Partia Austrii (ÖVP), a na trzecim miejscu – Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPÖ) wsparta przez 21 proc. wyborców. Prób wyborczy przekroczyły jeszcze trzy ugrupowania: radykalnie lewicowa Neos (9 proc.), Zieloni (8 proc.).

Wybory są ogromnym sukcesem FPÖ, bo partia ta zwyciężyła pierwszy raz w historii. Co więcej, jako jedyna ze wszystkich partii naprawdę wyraźnie zyskała względem poprzednich wyborów, głównie kosztem ÖVP.

Teoretycznie FPÖ mogłaby porozumieć się z centrową ÖVP i stworzyć stabilny rząd o wyraźnym ukierunkowaniu na prawo, zwłaszcza w polityce migracyjnej. Widoki na taką koalicję są jednak bardzo mizerne. Dzięki rozkładowi mandatów ÖVP jest w stanie utworzyć koalicję również z socjaldemokracją, ewentualnie dobierając jeszcze do rządu Neos lub Zielonych. W takim układzie kanclerzem Austrii pozostałby Karl Nehammer z ÖVP. Gdyby jego partia zdecydowała się na sojusz z FPÖ, miałaby pozycję junior-partnera, a kanclerzem byłby Herbert Kickl z Wolnościowców, co dla ÖVP jest w oczywisty sposób gorszym rozwiązaniem.

Problem w tym, iż dla Austrii oznacza to katastrofę. Obecna koalicja ÖVP-Zieloni z Karlem Nehammerem w roli kanclerza jest przez obywateli źle oceniana, co pokazują duże straty wyborcze obu partii. Nie chodzi tutaj tylko o wizerunek tego czy innego polityka, ale przede wszystkim o realne problemy, których centrowo-lewicowa polityka nie jest w stanie rozwiązać. Zawiązanie koalicji ÖVP-SPÖ tylko pogłębi ten trend, wpychając kraj jeszcze głębiej w różnego rodzaju trudności generowane przez liberalne idee.

Co więcej, FPÖ oraz ÖVP otrzymały razem ponad 50 proc. głosów, a to oznacza, iż społeczeństwo życzy sobie generalnie prawicowej polityki. Zamiast tego dostanie kolejną dawkę lewicowego liberalizmu.

Być może doprowadzi do w dłuższym terminie do jeszcze dalszego wzmocnienia FPÖ, tak, iż po kolejnych wyborach nie będzie już można rządzić bez tej partii. Cztery najbliższe lata będą jednak dla Austriaków bardzo trudne.

Pach

Idź do oryginalnego materiału