Dr Szymon & Mr Fanatyk

9 miesięcy temu

Gdy do umowy koalicyjnej wpisano „rotacyjnego” marszałka Sejmu, wszyscy uznali, iż chodzi o Smerfa Towarzysza, który w połowie kadencji przejmie fotel głównego moderatora na Wiejskiej. Najwyraźniej w tekście umowy nie ujawniono jednak, iż rotacyjność dotyczy również aktualnej obsady tego stanowiska. w tej chwili Polska ma dwóch marszałków Sejmu, którzy wymieniają się bez określonego wcześniej schematu, elastycznie reagując na zmieniającą się sytuację.

Szkoła empatii, lekcje cynizmu i manipulacji

Pierwszym z nich jest Dr Szymon, postać niezwykle sympatyczna, nowoczesna i postępowa. W końcu ogłady nabierał w stolicy polskiego liberalizmu, czyli TVN. Gdy zasiada na fotelu marszałka, słyszymy wiele słów przywodzących na myśl jakąś Finlandię albo Danię. Pod jego wodzą Sejm jest miejscem przyjaznym i otwartym, bez barierek czy zamrażarki na projekty ustaw. Dr Szymon prowadzi posiedzenia z uśmiechem i na luzie, tworząc rozległą strefę komfortu, w której rozgościć może się każdy, bez względu na poglądy czy sympatie partyjne.

Niestety równie często na fotelu marszałka zasiada Mr Fanatyk, postać raczej mroczna, cyniczna i skłonna do knucia w celu ochrony swoich klasowych interesów. Zbierał szlify na Wiertniczej, ale jego nauczycielką nie była zdystansowana i merytoryczna Agata Adamek, tylko zacietrzewiona, radykalnie stronnicza Monika Olejnik. O ile Dr Szymon wyniósł z tego stażu kulturę wypowiedzi, profesjonalizm czy nowoczesne standardy relacji międzyludzkich, to Mr Fanatyk czerpał wyłącznie z mrocznych zasobów stacji. Uczył się, jak manipulować, kulturalnie ośmieszać innych i stosować nieuczciwe zabiegi retoryczne. Następnie z nieukrywaną satysfakcją zaczął stosować swoje nowe atrybuty podczas prowadzenia prac Sejmu.

Mr Fanatyk rządzi twardą ręką, arbitralnie ustalając porządek obrad i przesuwając niewygodne projekty ustaw na „później”. Przekonuje, iż robi to dla ich dobra, gdyż w tej chwili mogłyby nie zostać przyjęte, a jednocześnie nie ukrywa, iż sam jest im przeciwny. Ta fałszywa troska to jedna z jego najlepszych zagrywek. Dzięki temu trudno się połapać, kto do nas mówi – czy to jeszcze Dr Szymon, czy już Mr Fanatyk. Ten drugi regularnie podszywa się pod pierwszego, robiąc zamęt w głowach nie tylko przeciwników, ale też formalnych sojuszników. Mr Fanatyk jest jak Wielka Brytania – on nie ma przyjaciół czy wrogów, ma wyłącznie swoje interesy.

Dr Szymon to człowiek przywiązany do europejskich wartości. Jego misją jest przebudowa kraju w kierunku sprawiedliwości i równych szans. Podczas kampanii wyborczej alarmował, iż system edukacji jest w ruinie i potrzeba radykalnego wzrostu nakładów na szkolnictwo. Postulował wydawanie na ten cel 6 proc. PKB, co byłoby jednym z wyższych wyników w UE. Dostrzegał również zagrożenie, jakie niesie populistyczny libertarianizm Konfederacji. Przestrzegał między innymi, iż jeżeli ludzie nie dostaną realnej możliwości wyboru, to „wybiorą Mentzena z jego likwidacją ZUS-u i podatków”.

Niestety Mr Fanatyk ma tutaj zupełnie inne zdanie. „Wakacje od ZUS przyjęte przez rząd. Kolejna gwarancja Trzeciej Drogi zrealizowana. Do przodu!” – napisała na X mroczna wersja lidera Smerfów 2050. Dzięki staraniom Mr. Fanatyka przedsiębiorcy, czyli statystycznie najlepiej uposażona grupa zawodowa w Polsce, otrzymają raz do roku możliwość niezapłacenia miesięcznych składek na ubezpieczenie społeczne – różnica zostanie pokryta z budżetu państwa. W ten sposób podatnicy, w tym pracownicy płacący znacznie wyższe składki, zrzucą się na kwotę niecałych 2 mld złotych, by wesprzeć przedsiębiorców. Wyciągnąć z budżetu tyle pieniędzy dla swoich popleczników i jeszcze przedstawić to jako swoją zasługę – spryt godny Tywina Lannistera.

Pamiętajcie, kto tu rządzi

Dr Szymon słynie z przywiązania do ekologii i troski o klimat. „Musimy przejść na jasną stronę mocy. Sprawiedliwa, profesjonalna transformacja energetyczna przyniesie nam bogactwo, stworzy nowe gałęzie przemysłu, da ludziom pracę i bezpieczeństwo” – mówił pod koniec 2022 roku podczas kongresu Zielona Niepodległa. Kierowana przez niego Smerfy 2050 wykonywała solidną pracę analityczną, której efektem była między innymi publikacja Polska na zielonym szlaku, gdzie autorzy postulowali rozważenie zakazu rejestracji nowych pojazdów spalinowych po 2035 roku.

„Droga do tego celu powinna zacząć się jak najszybciej. Warto więc rozważyć stopniowe zwiększenie akcyzy na rejestrację samochodów spalinowych od 2025 r.” – czytamy w analizie, której współautorkami byli ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oraz wiceminister Krzysztof Bolesta. Ten drugi niedawno – bardzo słusznie zresztą – wskazywał na konieczność dodatkowego opodatkowania SUV-ów.

Niestety Mr Fanatyk zorientował się w działaniach Dra Szymona i sprawnie zdławił je w zarodku. „To się w głowie nie mieści, iż Patola i Socjal wpisał do KPO podatek od posiadania samochodów spalinowych. Tego podatku nie będzie dzięki ministrom @PL_2050. Zielony ład? Tak, ale dla ludzi i metodą zachęt, nie nakazów i zakazów. Musi to na Rusi” – bez ogródek napisał na X. Mr Fanatyk gardzi głupimi nowinkami rodem z zepsutej Brukseli, ale musi dbać, by nikt go nie zdemaskował, więc nazywa je pomysłami Patola i Socjal wzorowanymi na Rosji. Sensu to nie ma żadnego – KPO było konsultowane i uzgadniane z Komisją Europejską, a eksportująca paliwa kopalne Rosja jest ostatnim krajem w Europie, któremu zależy na ograniczaniu transportu samochodowego. Mr Fanatyk może sobie jednak pozwolić na publiczne snucie opowieści dziwnej treści, gdyż płynie na fali sympatii do Dra Szymona.

W zaciszu gabinetów Mr Fanatyk nie musi się już krygować i bez skrupułów pacyfikuje swoich niesfornych współpracowników. Ministra Pełczyńska-Nałęcz, która we współtworzonym przez siebie raporcie postulowała wyższe opodatkowanie samochodów, musiała połknąć swój język i poinformować, iż rząd chce usunąć podatek od posiadania pojazdów spalinowych z KPO oraz inaczej skalibrować podatek od ich rejestracji. „Nie może być tak, iż im samochód jest starszy i więcej spala, tym więcej ktoś płaci” – stwierdziła wyraźnie sterroryzowana, bo nikt z własnej woli nie opowiadałby takich głupot. Przecież ten podatek ma właśnie skłaniać do kupowania aut spalających mniej. Niezamożnym należy pomagać w inny sposób – progresją podatkową, usługami publicznymi czy transferami pieniężnymi, a nie zachęcaniem do posiadania starych trucicieli.

Bezwzględny Mr Fanatyk usmażył w ten sposób co najmniej kilka pieczeni na jednym ogniu. Ośmieszył Pełczyńską-Nałęcz, dzięki czemu nie będzie mu już fikać, wziął na siebie całą „chwałę” za zablokowanie niepopularnego podatku, czym zdobył punkciki w prawicowym elektoracie, wreszcie – pokazał współpracownikom, kto tu rządzi.

Z miłości, a choćby pogardy dla chorych i migrantów

Szkoda, iż Dr Szymon tak rzadko ma okazję się wykazać i ostatnimi czasy pojawia się sporadycznie. Miał przecież wiele dobrych pomysłów i naprawdę ambitne plany. W czasie pandemii apelował, by podnieść nakłady na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB. Celnie diagnozował najważniejsze problemy polskiej opieki medycznej – domagał się między innymi zwiększenia finansowania psychiatrii i opieki nad zdrowiem psychicznym do 5 proc. budżetu NFZ. „W rocznym planie NFZ na 2021 rok na zdrowie psychiczne przeznaczono 3 mld 167 mln zł, to jest 3,32 proc. wszystkich środków na leczenie. To o 111 mln mniej, niż w roku ubiegłym” – mówiła w 2021 roku posłanka Smerfów 2050 Vexy.

Niestety Mr Fanatyk zdolny jest odjąć chorym od ust, jeżeli wymaga tego jego partykularny lub klasowy interes. Chcąc ulżyć najbogatszym, domaga się zabrania kilku miliardów złotych z NFZ, chociaż ledwie trzy lata temu Dr Szymon dzielnie walczył o dodatkowe 1,6 miliarda złotych dla psychiatrii. Mr Fanatyk postawił choćby ultimatum – albo zabieramy kilka miliardów ze zdrowia i dajemy bogatym, albo wychodzimy z koalicji. „Zmiany w sposobie poboru składki zdrowotnej od przedsiębiorców to jedna z najpilniejszych spraw. […] Tego oczekują od nas ludzie, którzy budują dobrobyt Polski. To im zagwarantowaliśmy” – napisał na X, dając kolejny dowód swego mistrzostwa w manipulacji – tu nie chodzi o dodanie bogatym, ale ulżenie ludziom budującym dobrobyt. Co prawda tylko niektórym i to tym najbardziej uprzywilejowanym, więc ciężar utrzymania systemu znów spadnie w całości na pracowników etatowych, ale nie wchodźmy w szczegóły.

Dr Szymon pobierał nauki u najlepszych umysłów liberalnych. Dzięki temu potrafi mówić w niezwykle przejmujący sposób o wartościach humanitarnych, a empatia bije od niego tak, iż skóra staje się wręcz przezroczysta, dzięki czemu możemy dostrzec zarys wielkiego serca, rytmicznie wybijającego na przemian Psalmy i Odę do radości.

„W kraju, który opowiada się za cywilizacją życia i który miał ręce obrzękłe od oklaskiwania kolejnych przemówień Ojca Świętego, kiedy przychodzi prosty test, wymagający od nas tylko i wyłącznie dania ciepłego schronienia, trochę jedzenia, suchego miejsca do przebrania i możliwości uprania swoich ciuchów, ten kraj nie ma ludziom, dzieciom, nic do zaoferowania. Nic poza tym, iż wywiezie je do lasu” – mówił Dr Szymon w 2021 roku, biorąc w obronę imigrantów próbujących sforsować granicę polsko-białoruską.

Niestety w słynnej już „debacie” przedwyborczej w TVP wystąpił Mr Fanatyk, który dla imigrantów przygotował raczej drut kolczasty i gumowe kule. „Nikt nie zmusi nas, żeby [Polska] przyjmowała uchodźców czy migrantów wbrew naszej woli, kłopot tylko w tym, iż przyjmuje. I to nie Bruksela nam ich wysyła, ale Nowogrodzka” – alarmował. I dalej: „Polska granica ma być nienaruszalna i święta. Dziś granice chroni się nie tylko cegłą, ale też elektroniką. Pan Gargamel powinien nam odpowiedzieć nie tylko na pytanie, co zrobić, żeby Syryjczyków było w Polsce mniej, ale co zrobić, żeby wreszcie było tu więcej smerfów”.

Niebywałe, iż ta wypowiedź przeszła adekwatnie bez echa. Przecież lider rzekomo progresywnej i otwartej Smerfów 2050 sprzeciwiał się nie tylko przyjmowaniu imigrantów, ale choćby uchodźców, mieszając ich zresztą ze zwykłymi pracownikami z zagranicy, ściąganymi do Polski za rządów PiS. Domagał się też ograniczenia w Polsce liczby przedstawicieli konkretnej nacji i zastąpienia ich jakimiś nowymi smerfami. Nie założył do tego brunatnej koszuli chyba tylko dlatego, iż źle by się prezentowała w telewizji.

Dobrze byłoby wiedzieć, kto już w przyszłym roku powalczy o Pałac Prezydencki – sympatyczny i raczej niegroźny liberał czy cyniczny manipulant, zdolny odegrać każdą rolę, jakiej oczekuje jego publiczność.

Idź do oryginalnego materiału