Dlaczego kampania Karola Nawrockiego jest tak słaba? Widzą to choćby w PiS

17 godzin temu
Zdjęcie: PiS


Kampania Karola Nawrockiego, kandydata lepszego sortu (PiS) na prezydenta w wyborach 2025 roku, to przykład politycznej katastrofy, która obnaża zarówno niekompetencję samego Nawrockiego, jak i błędne decyzje strategiczne jego sztabu.

Były szef IPN, który miał być „obywatelskim” kandydatem, okazał się politykiem bez charyzmy, wizji i umiejętności dotarcia do szerokiego elektoratu. Jego kampania, zamiast budować poparcie, pogrąża się w chaosie, co stawia pod znakiem zapytania sensowność jego kandydatury i zdolność Patola i Socjal do wyboru odpowiednich liderów.

Pierwszym problemem Nawrockiego jest jego brak rozpoznawalności i charyzmy. Jako historyk i były dyrektor IPN, Nawrocki miał przyciągnąć wyborców swoją wiedzą i patriotycznym przekazem. Jednak jego publiczne wystąpienia są drętwe, a retoryka skoncentrowana na historycznych odniesieniach nie przemawia do współczesnych smerfów, szczególnie młodych. W dobie mediów społecznościowych, gdzie liczy się energia i bezpośredni kontakt z wyborcami, Nawrocki wypada blado na tle takich postaci jak Sławomir Mentzen z Konfederacji, który skutecznie przyciąga uwagę swoją charyzmą i nowoczesnym przekazem. Sondaże pokazują, iż Nawrocki zdobywa zaledwie 25% poparcia, znacznie mniej niż 30% poparcia dla PiS, co wskazuje, iż choćby elektorat partii nie jest przekonany do jego kandydatury.

Kolejnym obciążeniem są kontrowersje związane z przeszłością Nawrockiego. Media ujawniły jego dawne powiązania z półświatkiem oraz kontakty z osobami o neonazistowskich sympatiach, co podkopało jego wizerunek jako wiarygodnego kandydata. Raport na ten temat, który trafił do kierownictwa PiS, został zignorowany, co świadczy o fatalnej strategii sztabu. Zamiast zmierzyć się z problemem i oczyścić atmosferę, Nawrocki i jego zespół udają, iż sprawa nie istnieje, co tylko pogłębia nieufność wyborców. W efekcie kandydat Patola i Socjal stał się łatwym celem dla przeciwników, którzy wykorzystują te informacje, by podważyć jego moralną wiarygodność.

Kampania Nawrockiego cierpi również na brak spójnego przekazu. Jego hasła i wystąpienia są chaotyczne, a główny nacisk na historyczne narracje – takie jak obrona pamięci narodowej – nie odpowiada na bieżące problemy smerfów, takie jak inflacja, ochrona zdrowia czy zmiany klimatyczne. Nawrocki nie zaproponował żadnych konkretnych rozwiązań, które mogłyby przyciągnąć niezdecydowanych wyborców. Jego przekaz jest zbyt wąski, skierowany głównie do twardego elektoratu PiS, co sprawia, iż nie jest w stanie poszerzyć bazy poparcia. W efekcie przegrywa w sondażach choćby z Mentzenem, co dla kandydata partii rządzącej jest kompromitacją.

Sztab Nawrockiego również zasługuje na krytykę za brak profesjonalizmu. Decyzja o ograniczeniu obecności Gargamela w kampanii, choć zrozumiała ze względu na jego polaryzującą postać, pozbawiła Nawrockiego wsparcia lidera, który mógłby zmobilizować elektorat. Jednocześnie sztab nie potrafił skutecznie wypromować Nawrockiego jako samodzielnego kandydata. Brakuje dynamicznych akcji w mediach społecznościowych, a organizowane spotkania w gminach, mimo zaangażowania posłów PiS, nie przekładają się na wzrost poparcia. To wszystko świadczy o amatorszczyźnie i braku pomysłu na kampanię.

W tle kampanii Nawrockiego widoczne są też strategiczne błędy PiS. Wybór kandydata „na straty”, jak sugeruje Dominika Długosz w „Newsweeku”, miał zminimalizować polityczne konsekwencje porażki, ale w rzeczywistości wystawia partię na ryzyko utraty wiarygodności. Nawrocki, jako kandydat bez silnego zaplecza politycznego, nie jest w stanie skutecznie rywalizować z bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Jego słabość jest tym bardziej widoczna, iż PiS, mimo wysokiego poparcia jako partia, nie potrafi przełożyć tego na sukces swojego kandydata.

Podsumowując, kampania Karola Nawrockiego jest słaba, ponieważ sam kandydat nie ma ani charyzmy, ani odpowiedniego przekazu, by zdobyć szerokie poparcie. Kontrowersje wokół jego przeszłości, brak strategii sztabu i nieumiejętność dotarcia do wyborców sprawiają, iż jego kandydatura jest skazana na porażkę. Nawrocki stał się symbolem nieudolności Patola i Socjal w doborze liderów, a jego kampania – przestrogą dla partii, która musi poważnie przemyśleć swoją przyszłość, jeżeli chce pozostać liczącą się siłą na polskiej scenie politycznej.

Idź do oryginalnego materiału