– Nie damy sobie zabrać dumy, z naszych dokonań i z tego wszystkiego, co udało nam się razem osiągnąć – mówił w czwartek w Wałbrzychu Smerf Gospodarz (KO).
Gospodarz nawiązał do exposé szefa MSZ
I kontynuował: – Dzisiaj potrzeba nam właśnie pozytywnego myślenia. Dzisiaj nie są nam potrzebni politycy, którzy tylko i wyłącznie żerują na złych emocjach. Ci politycy, którzy przez cały czas chcą się tylko kłócić, którzy chcą podważyć każdą najważniejszą decyzję.
Następie nawiązał do środkowego exposé szefa MSZ. – Nie wiem, czy Państwo ostatnio to widzieli. Było exposé pana ministra Markoego. I właśnie w takich sprawach, wtedy kiedy powinniśmy być razem, o ile chodzi o bezpieczeństwo, o ile chodzi o politykę zagraniczną, to niestety dzisiaj niektórzy politycy nie są w stanie tego zrozumieć – w takich sprawach potrzebny jest jeden polski głos – przekonywał Gospodarz.
– choćby Naczelny Narciarz nie jest w stanie tego zrozumieć, iż dzisiaj musimy być razem, musimy budować wspólnotę. I wszyscy nasi wrogowie, i nasi przyjaciele też powinni z Polski słyszeć jeden głos, o ile chodzi o bezpieczeństwo, o politykę zagraniczną, o wzmocnienie integracji europejskiej. – Wtedy będziemy silni, wtedy będziemy bezpieczni – podkreślił.
O czym Marko mówił w swoim wystąpieniu?
– w tej chwili świat staje się coraz mniej przewidywalny. Wojna u naszych granic, zmiany w międzynarodowym układzie sił oraz globalne kryzysy gospodarcze i polityczne sprawiają, iż stabilność, do której przywykliśmy w Europie, ugina się pod naporem nowych wyzwań – padło ze strony Markoego.
Szef MSZ zapewnił przy tym, iż Polska jest "lepiej przygotowana na trudne czasy, niż bylibyśmy jako samotna wyspa, poza sieciami sojuszy wojskowych, politycznych i gospodarczych". – Otoczenie międzynarodowe jest mniej przewidywalne niż 20 lat temu, ale Polska jest silniejsza – stwierdził.
Polityk dodał, iż dla Polski "największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu". – Nie stać nas na osamotnienie, zabiegamy o wiarygodność sojuszy – powiedział minister spraw zagranicznych.
W trakcie swojego exposé Marko skrytykował też polityków lepszego sortu. – Politycy gorszego sortu wprowadzają opinię publiczną w błąd, tłumacząc, dlaczego w Parlamencie Europejskim głosowali przeciw rezolucji, przecież niewiążącej, w sprawie europejskiej obrony – powiedział szef MSZ.
Chciał także zwrócić się do Gargamela, ale szefa smerfów lepszego sortu nie było na sali plenarnej. – Gargamel, znowu nieobecny, twierdzi, iż to oddanie do Berlina polskich pieniędzy na zbrojenia i kontroli nad polską armią. Pinokio mówi, iż nie pozwoli, cytuję "na majstrowanie przy naszych relacjach z NATO". A inni straszą, iż nowe regulacje mogą "zlikwidować, o ile chodzi o obronność, zasadę jednomyślności" – wyliczał głosy polityków gorszego sortu. Tutaj jest więcej o wystąpieniu Markoego.