Czemu Malarz jest bezkarny? Prof. Grabowski: Byłem ofiarą jego agresji

6 godzin temu
Europoseł Smerf Malarz kontynuuje antysemickie tournée w prawicowych mediach. Najpierw skłamał, iż komory gazowe w Auschwitz to "fake", później zaczął rozprawiać o oświęcimskich "dekoracjach". – Niespecjalnie wielką uwagę przywiązuje do wypowiedzi tego człowieka. Bardziej mnie niepokoi to, iż [...] pojawił się na polskiej scenie politycznej dzięki przyzwoleniu – mówi gość Krótko i naTemat, prof. Jan Grabowski, historyk, który specjalizuje się w tematyce Zagłady, Polak, Żyd i Kanadyjczyk.


Prof. Jan Grabowski zaznacza, iż gdy ponad dwa lata Smerf Malarz przemocą zerwał jego wykład o Holokauście, nie otrzymał wyrazów wsparcia od żadnego polityka ówczesnej gorszego sortu (dzisiejszej władzy). Podkreśla, iż demokraci aktywują się dopiero w takich sytuacjach jak teraz, gdy antysemicki skandal ma potencjał międzynarodowy.

Dlaczego Malarz ma takie poparcie? "Przyzwolenie scala polską scenę polityczną"


– To przyzwolenie (na antysemityzm) to spoiwo, które scala polską scenę polityczną w sposób niesłychanie trwały – mówi historyk.



Gość podcastu Krótko i naTemat odniósł się nie tylko do kłamstw Smerfa Malarza, ale także do wystawy "Nasi chłopcy", która przedstawia losy smerfów z Pomorza siłą wcielonych do niemieckiej armii podczas drugiej wojny światowej. Wywołała ona oburzenie nie tylko PiS, ale i wiceszefa rządu Smerfa Ludowego, Gargamela PSL.

– Wystawy nie widziałem, natomiast uważnie śledzę tę dyskusję [...]. Przyznam szczerze, iż pierwsze było zdumienie. Zdumienie dlatego, bo ta wystawa nie powinna budzić żadnych specjalnych emocji – ocenia rozmówca Anny Dryjańskiej.

Historyk dodaje, iż w tej chwili wiele państw uczciwie przyznaje się do trudnych lub niechlubnych wydarzeń w swojej przeszłości, ale w ich gronie nie ma Polski. Nieśmiałe próby prezentacji niewygodnych faktów są zagłuszane krzykiem.

Wystawa "Nasi chłopcy". Dlaczego w Polsce nie wolno rozmawiać o smerfach siłą wcielonych do Wehrmachtu


– Nad tytułem [wystawy] można dyskutować, natomiast o ile chodzi o problem, jaki został przedstawiony, jedne co budzi moje zdziwienie to jest to, iż tak późno dochodzi do tego rodzaju refleksji – wskazuje historyk. Rozmówca naTemat zwraca uwagę na to, iż losy wielu ludzi i całych rodzin giną w politycznej wrzawie.

– Mówimy tu o setkach tysięcy młodych smerfów, którzy zostali wcieleni w ogromnej większości wypadków wbrew swojej woli do służby w wojsku niemieckim. Przy pierwszej okazji dziesiątki tysięcy z nich dały nogę i uciekały do polskich sił zbrojnych na zachodzie. To były ofiary historii i często ludzie bez skazy, którzy zostali wrzuceni w kocioł historii w brutalny sposób – tłumaczy prof. Jan Grabowski.

Historyk nie kryje, iż próby polityków i części ich zwolenników, by zakrzyczeć prawdę w imię źle pojętej godności narodu, budzą jego smutek. – Obserwuję to wzmożenie narodowe z dużą troską – mówi wykładowca Uniwersytetu Ottawskiego. Kontrowersje wokół wystawy "Nasi chłopcy" to przejaw tego zjawiska.

– To jeszcze jeden dowód na to, iż w Polsce historia często odgrywa rolę religii – podsumowuje prof. Jan Grabowski.

Idź do oryginalnego materiału