Co zrobić, żeby transport dowoził mimo zmiany klimatu?

1 tydzień temu

Niewydolny transport to przerwanie łańcuchów dostaw, utrudnienia w dojazdach do pracy, problemy dla handlu i turystyki. smerfy dobrze wiedzą, jak czuła na warunki pogodowe jest ta dziedzina gospodarki. W jakim kierunku ją rozwijać, gdy pogoda staje się coraz mniej przewidywalna? I czy da się przy okazji nie pogarszać problemu zmiany klimatu?

Ilustracja 1: Powódź w Polsce, wrzesień 2024. Zdjęcie: SkyFoto – Szymon Brekier (licencja dla Naukaoklimacie.pl).

„Powódź w Polsce w 2024 roku uszkodziła około 3633 km dróg, 127 km ścieżek rowerowych, 229 mostów i 1823 przepustów, a straty oszacowano na ponad 7,6 mld zł” – wyliczają naukowcy w tegorocznym raporcie Koalicji Klimatycznej.

Ich zdaniem to tylko jeden z przykładów na to, jak zmiana klimatu już dziś wpływa na kwestie transportowe w Polsce. Ostatnie powodzie błyskawiczne w wielu miejscowościach (m.in. Elblągu) pokazują zaś, iż problem może przybrać różne oblicza.

Te wydarzenia pokazują, iż sprawny transport jest jednym z wielu niezbędnych elementów sprawnego funkcjonowania państwa. W szerszym kontekście stanowi zaś element o wiele większej układanki pod tytułem „bezpieczeństwo narodowe”. I to właśnie takiemu szerokiemu spojrzeniu na współczesne wyzwania klimatyczne służy raport Koalicji Klimatycznej.

Transport a bezpieczeństwo Polski

„Z punktu widzenia gospodarki niewydolna infrastruktura transportowa to m.in.: zatrzymanie lub spowolnienie produkcji, przerwanie łańcuchów dostaw, ograniczenia w handlu (w tym międzynarodowym), utrudnienia w dojazdach do pracy, problemy w sektorze turystyki czy wyższe koszty ubezpieczeń i rosnące ryzyko inwestycyjne. W efekcie grożą nam spadek konkurencyjności polskiej gospodarki, wyższe ceny towarów i usług, mniejsze zainteresowanie inwestorów, a w skrajnym scenariuszu – marginalizacja Polski na mapie gospodarczej Europy” – wyjaśnia dla „Nauki o Klimacie” dr hab. Stefan Jarecki, profesor Politechniki Warszawskiej i współautor rozdziału o bezpieczeństwie transportowym.

Ilustracja 2: Niewydolna infrastruktura transportowa to straty dla gospodarki. Zdjęcie: Jenny Friedrichs (Pixabay).

Jarecki podkreśla, iż adaptacja sektora transportu do zmiany klimatu wiąże się z niemałymi kosztami i wymaga zmian politycznych, instytucjonalnych i mentalnościowych. Mimo to warto zmierzać w tym kierunku, gdyż jest to inwestycja w bezpieczeństwo, stabilność i konkurencyjność kraju, która z czasem zwróci się wielokrotnie.

„Prawda jest taka, iż dziś o sile i pozycji kraju decyduje nie tylko poziom podatków czy warunki pracy, ale także nowoczesność jego infrastruktury, w tym transportowej. Jej jakość i odporność. Nowoczesna infrastruktura to dziś taka, która jest proekologiczna, odporna na zmiany klimatu i dostosowana do nowych warunków pogodowych” – podkreśla naukowiec.

Trzy poziomy działań

Ale na czym miałoby to polegać w praktyce?

Zdaniem naukowców współtworzących raport polityka transportowa uwzględniająca kwestie klimatyczne powinna składać się z trzech poziomów.

Pierwszy to ograniczanie transportochłonności, czyli generalnego wykorzystania transportu. Drugi – gdy rezygnacja z przemieszczania się nie jest możliwa – to korzystanie z transportu najmniej szkodliwego dla klimatu i środowiska. Dopiero na ostatnim etapie należy sięgać po narzędzia ograniczania emisji w poszczególnych gałęziach transportu, takie jak regulacja rynku oraz inwestycje w nowe rozwiązania technologiczne.

Od rozwoju kolei…

„Potrzebna jest radykalna zmiana polityki transportowej, w tym przesunięcia z samochodów na publiczny transport zbiorowy, z dróg na kolej. Jednocześnie rozwój pracy zdalnej i zmiany w planowaniu przestrzennym mogą ograniczyć zapotrzebowanie na transport” – piszą w raporcie dr Jarecki i dr Jakub Majewski z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych na Uniwersytecie Warszawskim.

Ilustracja 3: Pociągi na stacji w Białogardzie. Zdjęcie: A. Kardaś.

„Bardzo istotne jest przenoszenie zarówno pasażerów, jak i ładunków z dróg na kolej – bo to rozwiązanie wyjątkowo korzystne z punktu widzenia ochrony klimatu. Kolej już dziś jest w dużym stopniu zelektryfikowana i ekologiczna, a przy tym lepiej przygotowana na skutki zmian klimatycznych niż inne środki transportu. Jest po prostu mniej podatna na ekstremalne warunki pogodowe” – tłumaczy Jarecki dla „Nauki o Klimacie”.

Naukowiec podkreśla przy tym, iż gdybyśmy dziś przenieśli optymalną liczbę pasażerów i ładunków z dróg na tory, to „mielibyśmy paraliż, a nie sukces”. Przyczyna jest prosta: system kolejowy, w tym infrastruktura kolejowa, nie są na to przygotowane. „Brakuje przepustowości, brakuje taboru, brakuje punktów ładunkowych” – wylicza Jarecki.

…po szybki transport publiczny

Jak wynika z raportu Koalicji Klimatycznej, najskuteczniejszym instrumentem proekologicznej polityki transportowej na poziomie gmin powinno być planowanie przestrzenne.

„Większość problemów wynikających z negatywnego oddziaływania transportu – począwszy od kwestii związanych z narażeniem na hałas, poprzez zajęcie przestrzeni, aż do generowania nadmiernych podróży – ma swoje źródło w zagospodarowaniu przestrzennym” – piszą Jarecki i Majewski. Dlatego ich zdaniem samorządy powinny m.in. blokować zabudowę na terenach bez dostępu do transportu publicznego oraz inwestycje przemysłowe bez dostępu do kolei.

Ilustracja 4: Przystanek autobusowy na obrzeżach Warszawy. Zdjęcie: Cybularny (Wikimedia, domena publiczna).

Do stworzenia realnej alternatywy dla samochodów osobowych konieczna jest zaś budowa atrakcyjnego systemu publicznego transportu zbiorowego. Musi on gwarantować dostęp do szybkich, częstych i przystępnych cenowo usług. Dlatego naukowcy rekomendują stworzenie gwarantowanych minimalnych standardów komunikacyjnych, które odniosą się nie tylko do poziomu emisji, ale przede wszystkim dostępności i częstości połączeń.

A co z ograniczaniem ruchu samochodowego w miastach, np. poprzez opłaty parkingowe, strefy tempo 30 i strefy czystego transportu? Naukowcy zwracają uwagę, iż dyskusje na te tematy są często „dotknięta” dezinformacją. „Wprowadzenie tego typu rozwiązań wymaga podjęcia odpowiednich działań edukacyjnych i informacyjnych oraz szerokiego dialogu z mieszkańcami. Powinno to pozwolić na dopasowanie rozwiązań do ich oczekiwań i potrzeb, a także na przedstawienie im korzyści z wdrażania rozwiązań w zakresie zrównoważonej mobilności” – piszą w raporcie.

Mniej paliw, mniej importu

Z danych zawartych w raporcie wynika, iż w latach 1990-2017 emisje CO2 z transportu w Polsce wzrosły o ponad 200%. To problem nie tylko z perspektywy ochrony klimatu, ale i rosnącego zapotrzebowania na ropę, a w związku z tym – rosnącej zależności od importu tego surowca.

„Transport, zwłaszcza drogowy, lotniczy i morski, jest jednym z największych źródeł emisji CO₂ i w ogromnej mierze oparty jest na ropie naftowej i jej pochodnych. Uzależnienie od paliw kopalnych obniża bezpieczeństwo transportowe – szczególnie w obliczu konfliktów zbrojnych i kryzysów geopolitycznych. Surowce te pochodzą w dużej mierze z regionów niestabilnych politycznie, co zagraża chociażby ich łańcuchom dostaw” – wyjaśnia Jarecki.

Według niego tym bardziej warto więc kłaść nacisk na rozwój kolei i transportu zbiorowego. „Promowanie kolei i transportu zbiorowego będzie prowadzić do redukcji presji na import emisyjnych paliw kopalnych oraz ograniczy skutki wahań ich cen i zawirowań geopolitycznych. Jest zatem bardzo istotne dla naszej suwerenności. Promowanie kolei i transportu zbiorowego to zatem nie tylko kwestia ekologii i klimatu, ale także realne wzmocnienie bezpieczeństwa i suwerenności kraju” – podsumowuje naukowiec.

Szymon Bujalski

Idź do oryginalnego materiału