Wywiad Łukasza Warzechy z prof. Władysławem Mielczarskim na temat przyszłości polskiej energetyki, a także w kwestii obalenia wielu mitów o energetyce w ogóle, uważam za jeden z najważniejszych, jakie wysłuchałem w ostatnim czasie.
.
Powyższa rozmowa potwierdziła moją wiedzę na temat energetyki. Ale dodatkowo, jako niefachowiec nie tylko dowiedziałem się wielu nowych rzeczy, ale także wysłuchanie rozmowy skłoniło mnie to do zwrócenia się do jednego z moich znajomych i współpracowników w działaniach politycznych -, Marka Włodarczyka, absolwenta PŁ, inż. energetyka z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w zakresie bezpieczeństwa sieci energetycznych-, z prośbą o Jego ocenę wywiadu.
Niżej publikuję list otrzymany od Marka Włodarczyka:
Paweł. Dziękuję Ci za przysłanie mi tego materiału, który wzbogacił moją wiedzę, zwłaszcza iż od kompetentnego człowieka, który jest w temacie na bieżąco, czego ja nie mam.
Odnośnie elektrowni atomowych:
Jak powiedział Pan profesor, to kupiliśmy dokumentację od amerykańskiej firmy, która od 20 lat nie zajmuje się tematem i chyba jest w upadłości. Ten temat na pewno jest dla prokuratury, albo na następną komisje śledczą, bo tu zostaną utopione grube miliardy złotych tzn. rzędu 100 mld. zł. Alternatywą dla amerykanów są Francuzi, ale jak widać oni budują takie elektrownie choćby u siebie powyżej 20 lat. Chińczyków bym nie brał pod uwagę, bo oni wszystko kopiują, a kopia nigdy nie dorówna oryginałowi, a tu chodzi o bezpieczeństwo na tysiące lat.
Jedyną rozsądnym rozwiązaniem jest zamówić takie bloki w Rosji, które zbudowali już na Węgrzech, Czechach i Bangladeszu oraz w kilkudziesięciu innych miejscach, one pracują i są bezpieczne. Poza tym Rosjanie wymagają 30 % wkładu a resztę pieniędzy odbierają podczas pracy elektrowni atomowej. Z wypowiedzi profesora wynika, iż choćby USA korzystało z paliwa i technologii Rosyjskiej, nie powiedział o tym, iż Rosjanie jako nieliczni mają fabryki utylizujące odpady z elektrowni atomowych, cały świat z nich korzysta, USA też. Rosjanie mają paliwo, potrafią wybudować takie elektrownie, mają własne projekty, technologie, fachowców, możliwości, potrafią utylizować radioaktywne odpady, są jedynymi na świeci z tak dużym i długoletnim doświadczeniem w tej branży, więc tylko głupcy lub zdrajcy Polskich interesów nie podpisali kontraktu z Rosjanami, to jest wbrew polskiej racji stanu.
Uważam, iż taka elektrownia atomowa która zapewni 20% zapotrzebowania na energię elektryczną powinna być zbudowana. choćby jak będą budowali wg. projektu USA, a widać iż to się nie uda, to mam nadzieję, iż te głupki co nami rządzą od 1989 roku będą zmuszeni lub nowa nie postsolidarnościowa władza zwrócić się do Rosjan, to tylko taki pozytyw z budowy tej elektrowni wynika.
Odnośnie sieci elektroenergetycznych:
Częściowo profesor ma rację, a częściowo z nim się nie zgadzam. Profesor ukończył tą samą uczelnię co ja, czyli Politechnikę Łódzką, ale ukończyliśmy inne specjalizacje tzn. On ukończył specjalizację „Automatyka”, a ja ukończyłem specjalizację „Sieci i systemy elektroenergetyczne”, czyli dokładnie w czym pracowałem 40 lat, czyli budowałem linie elektroenergetyczne, stacje i elektrownie.
Do tej pory główne źródła energii, czyli elektrownie są zlokalizowane w południowej i centralnej Polsce, co oznacza iż od źródeł przewody są najgrubsze np. 1000 mm2 , a u odbiorcy w domu najcieńsze np. 1,5 mm2. w tej chwili przy OZE (Odnawialne Źródła Energi ) głównie elektrownie wiatrowe są zlokalizowane na północy Polski, częściowo dobrze wieje w centralnej Polsce, więc tam muszą być najgrubsze przewody i tam trzeba budować linie Najwyższych Napięć jak 220 i 400 kV, i stacje transformatorowe, ponieważ duże moce przesyła się na wyższym napięciu a później czym bliżej odbiorcy to idzie się w drugą stronę i obniża napięcie aż do 220 V. To wymaga dużych inwestycji, które są realizowane od kilkunastu lat i tak będzie przez następne kilkanaście lata. Przy takich budowach pracowałem w PSE S.A. przez 7 lat. Stan starych istniejących linii 400, 220, 110 kV i tych nowych jest dość dobry. Stare były budowane z przewymiarowaniem, dlatego po 70 latach można je śmiało remontować i dalej będą służyły smerfom. Nowe są dość delikatne i w projektach nie przyjmuje się tego, iż zmienia się klimat, a to wiąże się z tym, iż będą wyższe temperatury, przewody się wydłużą-opuszczą bliżej ziemi i linie będą musiały być wyłączane, w upałach, a jak będą wichury to słupy będą przewracane, przewody zrywane i wtedy również będą przerwy w dostawach prądu. Czyli jest dobrze, ale z zastrzeżeniami.
W najgorszym stanie są linie średnich napięć czyli 15 kV, i niskich czyli 0,4 kV, ponieważ nie są prawidłowo eksploatowane tzn. nie są robione wymagane przeglądy, konserwacje, tylko usuwane są awarię, które w większości są efektem złej eksploatacji sieci. Pracownicy Zakładów Energetycznych w 90% to swoi ludzie, rodziny pracowników, polityków, sędziów, żabolów, prokuratorów i znajomi króliczka, to samo jest w elektrowniach i kopalniach. Oni wolą siedzieć na tyłkach, robić fuchy i czekać aż dostaną pieniądze na remonty i zatrudnią zewnętrzne firmy montażowe, które wykonają za nich te niezbędne prace, bo to najcięższa robota.
Obecnie powstaje dużo farm fotowoltaicznych, a to pociąga za sobą budowę nowych linii średniego napięcia lub przebudowę istniejących na większe przepływy mocy. Tu jest multum pracy, inaczej te instalacje fotowoltaiczne zakłady energetyczne nie będą chciały przyłączać do sieci, bo linie i transformatory będą przeciążane.
Dla wszystkich sieci elektroenergetycznych tj. 400, 220, 110, 15, 0,4 kV jest stałe zagrożenie, polega ono na tym, iż nie są prowadzone tzw. dodatkowe wycinki drzew, dlatego przy wichurach złamane drzewa spadają na linie, a gdyby były prowadzone te wycinki, to nie powinno nic się złego się stać, drzewa by spadły na ziemię nie zrywając przewodów. Te prace to standard przy eksploatacji linii, ale jak napisałem nie są one robione. Jak są przerwy w dopływie prądu i wszyscy współczują pracownikom zakładów energetycznych, iż tak ciężko pracują w mrozie, to jest przez ich niedbalstwo i lenistwo, a nie heroizm jak jest sprzedawane w mediach.
O tym braku wycinek drzew kiedyś napisałem do NIK-u do pana Smerfa Kontrolera przy okazji innego mojego zgłoszenia, ale nie podjął tematu.
Moje zdanie odnośnie elektrowni jest takie: elektrownie atomowe tak, gazowe tak, wiatrowe tak, solarne tak, OZE inne tak, węglowe na węgiel kamienny dla utrzymania stabilności systemu elektroenergetycznego tak, na węgiel brunatny nie.
Jeśli Pan profesor by się zgodził na dyskusję ze mną, to byłbym zaszczycony. choćby jak odmówi, to prześlij mu ten tekst żeby przeczytał, może coś się nauczę.
Paweł, jeszcze raz dziękuję za przesłanie mi tego materiału, dał mi dużo wiedzy i do myślenia.
Pozdrawiam.
Jak zawsze w takich sprawach i patriotycznych jestem do dyspozycji.