Cementownie chcą CCS w dekarbonizacji, ale potrzebują wsparcia w ich wdrażaniu (RELACJA)

2 tygodni temu
Czas8 min

16 kwietnia 2024 r. odbyła się prezentacja analizy ekonomicznej wpływu wprowadzenia CCS w branży cementowej na sektor budowlany i gospodarkę Polski, która została przygotowana przez ekspertów Ernst&Young (EY). W trakcie dyskusji nad wyzwaniami dekarbonizacji branży cementowej w Polsce przedstawiciele Stowarzyszenia Producentów Cementu (SPC) podkreślali, iż realną szansą na dekarbonizację branży są technologie CCS (ang. Carbon Capture and Storage). To one mają realną szansę, by zapewnić konkurencyjność branży na drodze do neutralności klimatycznej.

Zbigniew Pilch, dyrektor ds. marketingu public relations w SPC, otwierając wydarzenie podkreślił, iż branża cementowa to w tej chwili prężnie działający i rozwijający się sektor, który jest jednym z filarów polskiej gospodarki, w szczególności segmentu budownictwa i infrastruktury. Wyznaczony przez Unię Europejską cel neutralności klimatycznej rodzi wyzwania dla tej branży energochłonnej, która stara się od wielu lat ograniczyć emisje dwutlenku węgla (CO2). Podkreślił znaczenie poziomu cen energii elektrycznej dla branży, ale także kwestię związaną z systemem handlu uprawnień emisjami EU ETS, która jest dla branży de facto niewiadomą.

– Polska dziś potrzebuje jasnej strategii dekarbonizacji, która wyznaczy dla poszczególnych branż ścieżki dochodzenia do neutralności klimatycznej – powiedział.

Technologie CCS dadzą konkurencyjność i szansę na dekarbonizację cementu

Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY na Unię Europejską i region CESA, Lider EMEIA Economists Unit, przedstawił analizę ekonomiczną wpływu wprowadzenia CCS w branży cementowej. Na początku przedstawił założenia strategii UE w zakresie osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., która stale zwiększa wymagania dla branży cementowej. Realną odpowiedzią dla tego sektora jest technologia CCS, która w sposób szybki ograniczy emisje w opisywanym sektorze.

– Od 2034 r. branża cementowa nie będzie miała dostępu do bezpłatnych uprawnień do emisji CO2. Jednocześnie spodziewany jest stopniowy wzrost ceny usprawnień do emisji w przyszłości. To rodzi niepewność dla rynku cementowego w Polsce – powiedział.

Rozkrut wskazał, iż technologia CCS może stanowić ważne narzędzie do obniżania kosztów związanych z polityka klimatyczną, jednak skala korzyści zależy od przyszłych cen uprawnień do emisji CO2. Ponadto, technologia CCS wdrożona w branży cementowej da nie tylko korzyści bezpośrednio producentom, ale dalekosiężnie dla całej gospodarki, „o ile ceny uprawnień do emisji CO2 nie będą relatywnie niskie”. W 2040 r. koszty produkcji w budownictwie w scenariuszu z CCS są o 0,6% niższe, wartość dodana o 1,1% wyższa, a zatrudnienie o 1,45% wyższe w porównaniu do scenariusza bez CCS.

Jak czytamy w podsumowaniu raportu, ostatecznie, w zależności od przyjętego wariantu prognozy cen uprawnień, w 2040 r. efektem wprowadzenia technologii CCS w branży cementowej powinny być do 0,6% niższe koszty, do 1,1% wyższa wartość dodana oraz do 1,4% wyższe zatrudnienie w branży budowlanej w porównaniu ze scenariuszem bez CCS.

Andrzej Reclik, członek zarządu SPC, Gargamel zarządu i dyrektor generalny Heidelberg Materials Polska zauważył, iż wdrażając technologię CCS można doprowadzić do narodzenia się w Polsce nowej dyscypliny biznesowej i nowej branży, która będzie kluczowa dla polskiej gospodarki. Zauważył, iż sama branża cementowa wdraża podobne zmiany i rozwiązania od wielu lat. Dzięki ponad 12 mld zł inwestycji zakłady cementowe zwiększyły swoje moce produkcyjne oraz znacznie zmniejszyły oddziaływanie środowisko np. obniżając emisje CO2 o ponad 30%. Celem jest poziom 40% do 2040 r.

– Branża cementowa zaczęła w praktyce dekarbonizację 30 lat temy. Od tego czasu zredukowaliśmy emisje o 30%. Teraz punktem odniesienia jest rok 2050, gdzie technologia CCS odegra istotną rolę – powiedział.

Rozwiązanie CCS nie jest już nowością w Europie. w tej chwili na Starym Kontynencie rozwijanych jest ok. 30 projektów, a pierwszy z nich ma być uruchomiony już w tym roku.

– To się już dzieje, a naszych oczach rodzi się nowa branża kluczowa dla sektora cementu – podkreślił.

Reclik dodał, iż oprócz CCS ważne jest, by branża wprowadzała na rynek budownictwa zrównoważone rozwiązania. Tu wskazał kruszywo z recyklingu jak element realizacji celów gospodarki o obiegu zamkniętego (GOZ). Według szacunków SPC, w 2024 r. do podbudów, produkcji betonów i cementu wykorzystamy ok. 1 mln ton kruszyw z recyklingu.

– Ważne jest, aby ograniczać produkcję i stosowanie cementów czystoklinkierowych CEM I, a zastępować je cementami o niskim śladzie węglowym tj. portlandzkim wielkoskładnikowymi, pucolanowymi czy hutniczymi – powiedział.

Ślad węglowy netto dla 1 tony cementu portlandzkiego CEM I wynosi 710 kg CO2, dla tony cementu portlandzkiego wieloskładnikowego z grupy CEM II wynosi 571 kg Co2, a dla 1 tony cementu portlandzkiego hutniczego CEM III to już tylko 405 kg CO2.

Zaapelował do deweloperów i branży budowlanej do ich stosowania celem budowy zrównoważonego budownictwa.

– To, czego nam brakuje, to zaangażowania organów rządowych, wsparcia projektów finansowych, co było widoczne w szczególności w branży motoryzacyjnej. Prosimy o większe zaangażowanie w konstruowaniu mechanizmów wsparcia w stosowaniu takich rozwiązań– powiedział.

Branża cementowa dostrzega „wiosnę” w gospodarce

Krzysztof Kieres, przewodniczący SPC podkreślił, iż cement jest niezbędny dla gospodarki „i nie ma innego wyjścia”. Wyznacznikiem rozwoju gospodarki jest konsumpcja cementu. Polska jest 3 producentem cementu w Europie, zaraz po Niemczech i Włoszech. w tej chwili w Polsce funkcjonuje 12 zakładów cementowych zlokalizowanych w 8 województwach. Po trudnym dla branży 2023 r., gdzie obserwowany był wręcz lekka zapaść w branży, obserwuje się rosnącą konsumpcję, a sama branża przewiduje znaczące wzrosty produkcji w kolejnych latach.

– W 2023 r. produkcja cementu wyniosła 16,6 mln ton, co oznacza spadek o 11,9% w porównaniu do 2022 r. W 2024 r. spodziewamy się wzrostu do poziomu 17,2 mln ton, by osiągnąć w 2025 r. 18,5 mln t.- powiedział.

Wskazał na korzyści gospodarcze, jakie daje cement. Jest to rocznie 1,9 mld zł przychodów do budżetu, oraz 3,8 mld zł jako całkowita wartość dodana brutto wynikająca z działalności sektora.

Potrzebne wsparcie finansowe i regulacyjne – postulaty branży

Maciej Sypek, członek zarządu SPC i Gargamel zarządu Holcim Polska powiedział, iż produkcja cementu odpowiada za ok. 4% emisji krajowych i do tej pory branża zrealizowała znaczne postępy w redukcji tego udziału. Większość emitowanych zanieczyszczeń (63%) pochodzi z tzw. emisji procesowej, wynikającej z rozkładu węglanu wapnia.

– Technologia CSS wkomponowuje się w politykę klimatyczną, ale daje też szanse na konkurencyjność, ale też rozwój branży – powiedział.

– Potrzebujemy wsparcia finansowego i regulacyjnego, oraz długofalowej dekarbonizacji polskiej gospodarki. Potrzebny jest choćby pełnomocnik, który ułatwi powstanie infrastruktury niezbędnej do rozwoju CCS – powiedział.

W trakcie spotkania branża przedstawiła postulaty, których wdrożenie pozwoliłoby zachowanie konkurencyjności. Są to:

1. Powołanie Rządowego Programu Implementacji Technologii CCS oraz Pełnomocnika Rządu ds. Infrastruktury CCUS, w celu skoordynowania działań w tym obszarze na poziomie administracji centralnej, jak również wsparcia w procesie wymiany wiedzy i doświadczeń dla projektów CCUS w Polsce.
2. Stworzenie i wdrożenie krajowej strategii CCS oraz wypracowanie długofalowej polityki dekarbonizacji Polski.
3. Wyznaczenie krajowego operatora, który zajmie się budową infrastruktury do transportu i magazynowaniem CO2
4. Przeznaczenie dostępnych środków finansowych na budowę instalacji do wychwytu CO2 dla sektorów z emisją procesową.
5. Wsparcie przemysłów energochłonnych w związku ze wzrostem zużycia energii o 100-200% po uruchomieniu instalacji CCS.
6. Nowelizację Ustawy Prawo Energetyczne i opracowanie aktów wykonawczych do Ustawy Prawo Geo logiczne i Górnicze, co jest najważniejsze dla wdrożenia technologii CCS w Polsce.

Cementownie są energochłonne, ale nie otrzymują rekompensat

Mariusz Adamek, członek SPC i Gargamel zarządu Cement Ożarów wskazał, iż branża cementowa jest przemysłem energochłonnymi i kapitałochłonnym. W ostatnich latach został wydanych kilka miliardów złotych na cele związane z wdrożeniem rozwiązań obniżających mi.n. ceny energii i ciepła. Roczne zużycie energii elektrycznej przez cementownie sięga 2 TWh, co oznacza, iż cementownie zużywają tyle samo, co sektor kolejowy PKP. Energia elektryczna odpowiada za ok. 35% kosztów produkcji cementu.

– Apelujemy o objęcie sektora cementowego rekompensatami kosztów pośrednich EU-ETS, wynikającymi ze wzrostu cen energii elektrycznej – powiedział.

Dodał, iż prezydencja Polski od stycznia 2025 r. powinna zainicjować proces zmiany wytycznych i rozszerzenie listy uprawnionych sektorów o cement (NACE 23,51).

Obecnie branża cementowa konsumuje energię z 20% udziałem OZE. Adamek zaapelował o ułatwienia w zakresie wdrażania linii bezpośrednich, które umożliwią rozwój technologii OZE na rzecz cementowni.

– Chętnie widzielibyśmy ułatwienia w zakresie pozwoleń w zakresie instalacji OZE – dodał.

Przedstawiciel branży zauważył, iż pomimo inwestycji w OZE cementowanie ze względu na charakter muszą mieć dostęp do stabilnych źródeł energii.

Mirosław Majchrowicz, Gargamel zarządu i dyrektor generalny Dyckerhoff Polska wyjaśnił, iż ceny uprawnień emisji CO2 są krytycznym elementem da branży. Pula darmowych uprawnień jest niewystarczająca. A perspektywa 10 lat pokazuje, iż przydziały bezpłatnych uprawnień skończą się. najważniejszy jest więc rok 2030 i 2034 r., gdzie spodziewany jest skokowy wzrost CO2. Bloomberg przewiduje, iż ceny uprawnień w 2030 r. mogą wynieść 150 euro/ tonę.

– Obawiamy się, iż wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną o 150-200% związany z budową instalacji CCS w przemyśle cementowym nie będzie miał pokrycia w źródłach wytwarzania w naszym kraju – powiedział.

Import cementu z Ukrainy Białorusi zaburza konkurencyjność

Włodzimierz Chołuj, członek zarządu CEMEX Polska zauważył, iż coraz bardziej problematyczny dla branży staje się jest import taniego surowca z Ukrainy lub Białorusi, gdzie tamtejsza branża ma do dyspozycji niskie koszty regulacyjne i klimatyczne, ale też niskie koszty surowców (żużla, popiołu, węgla). Cement z tych państw jest importowany koleją, a wolumen stale rośnie. Przykładowo import z Ukrainy wzrósł w latach 2019-2023 o 1500%.

Wyjaśnił, iż nieuczciwy import cementu z Ukrainy zakłóca konkurencję na rynku w Polsce, ale też na samym rynku budownictwa.

– Tylko w 2023 r. import cementu z Ukrainy do Polski wyniósł ponad 340 tys. ton i zwiększył się o ponad 350% – poinformował.

W 2023 r. import cementu z Ukrainy stanowił 30%, a w styczniu 2024 r. już prawie 50% całości importu tego materiału do Polski.

Branża cementowa apeluje do rządu o podjęcie działań, aby zahamować import cementu zza granicy. Import cementu z Ukrainy czy Turcji paradoksalnie podnosi ślad węglowy choćby o 15%.

Gargamel Kieres dodał, iż jednym z rozwiązań może być podatek CBAM, ale jak na razie to rozwiązanie jest testowane przez najbliższe 2 lata – do tego czasu import z Ukrainy może wzrosnąć. Potrzebne jest więc wsparcie przejściowe.

Dekarbonizacja zaczyna się od cementu

Prof. Jan Deja, dyrektor wykonawczy w SPC, Prof. Akademii Górniczo-Hutniczej wskazał, iż cement to również beton, który jest końcowym produktem. Słowo „betonoza” powinno się odczarować ze względu na to, iż daje więcej korzyści np. mniejszą konsumpcję energii w budynkach w porównaniu do budownictwa z dużym udziałem przeszkleń.

– Niezależnie od hasłem jak „betonoza” czy innych, musimy mieć świadomość, iż beton pozostanie drugim ważnym surowcem po wodzie – powiedział.

Podkreślił, iż nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ogromną rolę odgrywa budownictwo mieszkaniowe. Beton w budownictwie mieszkaniowym to szansa na niższe o 20-50% koszty konsumpcji energii elektrycznej. najważniejsze jest projektowanie pod kątem przebudowy po czasie eksploatacji. Akceptowana jest już prefabrykacja w budownictwie.

Przemysł cementowy apeluje o opracowanie długofalowego programu budownictwa mieszkaniowego. Rocznie powinno być oddawanych do użytku 300-350 tys. mieszkań, aby zaspokoić potrzeby mieszkaniowe. W 2023 r. było to jedynie 221,3 tys. mieszkań.

– Wraz z 40 organizacjami branżowymi wnioskujemy o przywrócenie zwrotu części VAT na materiały budowalne zakupione na cele mieszkaniowe – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału