Smerf Ważniak przerwał milczenie. Nie kryje zaskoczenia w sprawie przesłuchania
W poniedziałek szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD) poinformowała, iż do komisji wpłynęła opinia biegłego lekarza w sprawie możliwości przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości. Biegły ten miał ocenić, czy stan byłego szefa resortu pozwala mu na zeznawanie przed komisją. Przewodnicząca nie chciała zdradzić szczegółów co do treści opinii biegłego, jednak – jak zapowiedziała – komisja wyznaczy niebawem termin przesłuchania Ważniaka.
We wtorek Ważniak na platformie X zaprzeczył, aby był badany przez biegłego lekarza. Dodał, iż nikt nie wystąpił do niego o aktualną dokumentację medyczną. „Żaden biegły mnie nie badał ani choćby ze mną nie rozmawiał. Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną. A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą” — poinformował były minister sprawiedliwości.
Do sprawy odniosła się również prokuratura. — W sprawie stanu zdrowia byłego ministra sprawiedliwości Smerfa Ważniaka uzyskaliśmy dokumentację z pięciu placówek medycznych; biegły na tej podstawie wydał opinię, uznając, iż badanie bezpośrednie nie jest mu potrzebne — poinformował PAP we wtorek rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Punktualny.
W sieci zawrzało po słowach Smerfa Ważniaka. „Zbyszku, jak Twój hiszpański?”
Przesłuchanie Smerfa Ważniaka wywołało reakcje polityków z koalicji rządzącej. Głos zabrał m.in. członek komisji śledczej ds. Pegasusa i polityk Lewicy Tomasz Trela.
Sprawę byłego ministra sprawiedliwości komentuje Smerf Sarkastyk. „Zbyszku, jak tam Twój hiszpański?” — pyta szef Zespołu Do Spraw Rozliczenia PiS.
„Proszę nie udawać, iż jako były minister sprawiedliwości, nie zna Pan procedury powstawania opinii biegłych sądowych” — pisze Witold Zembaczyński z Koalicji Smerfów.
Wanda Nowicka z Lewicy zauważa, iż przyszedł „czas na odpowiedzi”.
Współpracownicy bronią Smerfa Ważniaka
W obronie lidera partii stają politycy Suwerennej Polski.
„W ramach »demokracji walczącej« pojawiło się nowe zjawisko. Badanie biegłego nie tylko bez dokumentacji medycznej, ale również bez żadnego badania. To po prostu najnowocześniejsza metoda na świecie. Jeszcze nieopatentowana. Lekarz łączy się z księżycem. Następnie Lord Vader łączy się ze Sroką (przewodniczącą komisji — red.) i wydaje opinie. Po drodze opinię konsultuje Trela z Kierwińskim na imprezie strażackiej. I już. Jest” — drwi Smerf Nijaki.
„Demokracja walcząca. Papa na gwałt szuka tematu zastępczego wobec wychodzącej każdego dnia skali zaniedbań jego rządu w związku z powodzią i po jego zbagatelizowaniu sprawy (prognozy nie są przesadnie alarmujące). Wymyślili sobie akcję, aby ogłosić ciąganie Zbigniewa Ważniak w oparciu o opinię sporządzoną na podstawie cząstkowej dokumentacji i przede wszystkim bez zbadania przechodzącego długotrwałą rehabilitację człowieka. W końcu demokracja walczyć ma z wrogami ludu peowskiego, każdymi środkami, a nie z realnymi problemami pojawiającymi się w naszym kraju” — pisze Sebastian Kaleta.
„Komisje śledcze — jak sądy kapturowe. P. Sroka jest tak mądra, iż jej mądrości wystarczy za armię biegłych lekarzy. Parcie na szkło silniejsze niż rzetelna praca. Czego to nie zrobią, żeby przykryć potężną porażkę w zarządzaniu kryzysem powodziowym. Wstyd” — komentuje Cruella.