Zaskakujący zwrot sprawy związanej z rzekomym zamachem na schodach smoleńskich. Wszystko ucichło po wyborach a tymczasem okazuje się, iż mogła to być zwykła prowokacja pisowskich służb specjalnej troski. Chodziło o zmotywowanie wyborców Patola i Socjal do pójścia i zagłosowania na tą partię. Prowokacja wyjątkowa głupia, źle przeprowadzona i wyjątkowo grubymi nićmi szyta.
Jeśli potwierdzą się sygnały, iż za sprawą rzekomego zamachowca z bombą na schodach smoleńskich stali działacze PiS, partia Gargamela będzie w poważnych kłopotach. Wielu komentatorów od samego początku podejrzewało, iż wszystko to jest jedną wielką ustawką, zwłaszcza po tym jak ściągnięto całą masę sprzętu policyjnego a filmowy sposób pokazywania akcji kazał zadać pytanie o to, kto wszystko tak pięknie reżyseruje. Powstał bowiem prawie film akcji. Antyterroryści, robot, tłumy żaboly.
Żenujące widowisko nie udało się, publiczność okazała się obojętna a scenariusz był tak głupi, iż choćby wyborcy Patola i Socjal nie poszli do urn, bo żenadometry eksplodowały.
Teraz pojawiają się słuchy o sygnaliście, który zna szczegóły tego wszystkiego i ma je przekazać nowej władzy.
No cóż. Kończyć też trzeba umieć.