Relacje z terenu – bielikowa sensacja na Facebooku
Ostatnio w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, iż w dwóch częściach regionu – w rejonie Koluszek i Tuszyna – zaobserwowano bieliki, czyli największe ptaki drapieżne występujące w Polsce. Leśnicy, którzy jako pierwsi zauważyli te dostojne ptaki, nie mieli wątpliwości – to właśnie one, z rozpiętością skrzydeł przekraczającą dwa metry i charakterystycznym, białym ogonem.
Z komentarzy internautów wynika, iż bieliki dały się podziwiać wielu mieszkańcom tamtych stron:
“Bielik przeleciał majestatycznie nad lasem. I wcale nie była to sekunda, tak jakby powoli płynął ... To niezapomniane przeżycie dla mnie” - napisała pani Małgorzata pod facebookowym postem informującym o pojawieniu się królewskich ptaków na profilu Powiat Łódzki Wschodni. W podobnym tonie komentowało wielu mieszkańców: “Miałam okazję oglądać z bardzo bliska te cudowne ptaki i tylko trzeba się cieszyć, iż są w naszej okolicy, bo są piękne, a ich walki to prawdziwe widowisko!”
Niecodzienny widok, ale coraz częstszy
Jeszcze kilkanaście lat temu widok bielika w tej części województwa łódzkiego graniczyłby z cudem. Dziś – dzięki ochronie gatunkowej – te królewskie ptaki wracają. Województwo łódzkie może się już pochwalić około 35 parami lęgowymi bielików, a ich populacja rośnie z roku na rok.
Zamieszkują głównie tereny w dolinie Bzury, okolice Jeziorska, a w powiecie piotrkowskim szczególnie upodobały sobie Zalew Sulejowski. To właśnie ten rejon jest uznawany za główną „bazę” bielików w naszym regionie. Ogromny zbiornik wodny, otoczony lasami, pełen ryb i ptaków wodnych, stanowi dla nich idealne środowisko. Stąd młode osobniki często zapuszczają się dalej, w poszukiwaniu nowych terenów – aż po okolice Koluszek, Tuszyna czy choćby Pabianic.
Bieliki są coraz bardziej odważne, zdarza się, iż podlatują nad pola i stawy rybne, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, gdy szukają łatwego pożywienia – tłumaczy leśniczy z Nadleśnictwa Kolumna, który miał okazję obserwować ptaka z niewielkiej odległości. – To dobry znak, bo oznacza, iż środowisko w naszym regionie ma im jeszcze coś do zaoferowania.
Królowie polskiego nieba
Bielik (Haliaeetus albicilla) to prawdziwy symbol polskiej przyrody. Choć często nazywany „orłem bielikiem”, formalnie orłem nie jest. Nie przeszkadza mu to jednak być „królem nieba”. Bieliki nie są orłami adekwatnymi. Należą do „orłanów”, grupy nazywanej orłami morskimi. Dolne części nóg orłanów, tak zwane skoki, nie są opierzone jak u orłów adekwatnych. Takie upierzenie byłoby dla bielików bardzo niepraktyczne. Żywią się one głównie rybami i ptactwem wodnym. Upierzenie moczyłoby się i przeszkadzało w zdobywaniu pokarmu nad wodą.
Dorosły osobnik potrafi ważyć choćby 6 kilogramów, a jego skrzydła mają rozpiętość porównywalną z szerokością małego samochodu. Z wiekiem bielik nabiera charakterystycznych kolorów – młode są jednolicie brązowe, a dopiero po kilku latach pojawia się u nich jasny dziób i biały ogon. To właśnie te cechy pozwoliły mieszkańcom Koluszek i Tuszyna rozpoznać ptaki choćby z dużych odległości.
Co ciekawe, bieliki są wyjątkowo wierne – raz dobrana para często spędza ze sobą całe życie. Pary co roku wracają do tego samego gniazda, które potrafi ważyć choćby pół tony i znajdować się kilkanaście metrów nad ziemią, najczęściej na starych sosnach lub dębach.
— Jaki znak twój? — Orzeł biały. — A może bielik?
Spór na ten temat przez cały czas trwa. Polskie godło przedstawia białego orła, ale najprawdopodobniej jest to stylizowany wizerunek bielika zwyczajnego, a nie orła adekwatnego. Przez wieki to właśnie bielika uważano za ptaka królewskiego, związanego z majestatem i potęgą. Dziś jego obecność w naszym regionie ma wymiar nie tylko przyrodniczy, ale i symboliczny – to znak, iż natura wraca na swoje miejsce, choćby tam, gdzie kiedyś zanikła.