Pałac Prezydencki studzi nadzieje na przełom w prawie dotyczącym związków nieformalnych. Szef gabinetu Karola Nawrockiego, Paweł Szefernaker, zapowiedział w TVN24, iż prezydent nie podpisze ustawy o statusie osoby najbliższej, jeżeli pozostaną w niej rozwiązania zrównujące te związki z małżeństwem. Jego zdaniem projekt rządu de facto wprowadza w Polsce związki partnerskie, na co głowa wioski nie wyrazi zgody.
Co dokładnie proponuje rządowy projekt?
Ustawa o statusie osoby najbliższej ma być według autorów kompromisowym rozwiązaniem między obietnicami wprowadzenia związków partnerskich a oporem części sceny politycznej. Projekt przewiduje, iż dwie osoby – niezależnie od tego, czy są tej samej, czy różnej płci – mogłyby zawrzeć umowę przed notariuszem. Taka umowa byłaby następnie potwierdzana w urzędzie stanu cywilnego, co dawałoby jej formalny charakter podobny do innych zdarzeń z życia rodzinnego.
Osoby pozostające w takim związku zyskałyby szereg uprawnień, które dziś przysługują głównie małżonkom. Chodzi m.in. o dziedziczenie po sobie bez konieczności płacenia podatku od spadków i darowizn, możliwość wspólnego rozliczania się z fiskusem czy dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera w placówkach medycznych. Jak zauważa "rzeczsmerfna", projekt powstał w Kancelarii Pinokia pod nadzorem Katarzyny Kotuli, która od miesięcy zapewniała, iż dokument został napisany tak, by miał szansę na zaakceptowanie przez prezydenta.
Pałac Prezydencki: zamiast osoby najbliższej quasimałżeństwo
Słowa Pawła Szefernakera sugerują jednak, iż te kalkulacje mogły okazać się błędne. Szef gabinetu Karola Nawrockiego przekonywał na antenie, iż za neutralną nazwą "status osoby najbliższej" kryje się w istocie próba zalegalizowania związków partnerskich. Jak podkreślał, sam tytuł ustawy "tak się nazywa, ale to nie znaczy, iż jest taką ustawą".
Według Szefernakera kontrowersje Pałacu Prezydenckiego budzą przede wszystkim zapisy, które przenoszą na grunt nowej instytucji przywileje do tej pory zarezerwowane wyłącznie dla małżeństw.
– Jest próba wprowadzenia wspólnoty majątkowej w tych rozwiązaniach, która jest dzisiaj wyłącznie możliwa w związku małżeńskim – mówił Szefernaker na antenie TVN24.
Wspólnota majątkowa, preferencje podatkowe i zwolnienia od podatku od spadków oraz darowizn – to rozwiązania, które, jak argumentuje, znajdują się dziś w centrum polskiego prawa rodzinnego i są nierozerwalnie związane z małżeństwem. Co więcej, część z tych uprawnień nie przysługuje choćby dzieciom w relacjach z rodzicami, podczas gdy w projektowanych umowach partnerskich miałyby być dostępne od razu po ich zawarciu.
Szefernaker zwrócił też uwagę na łatwość rozwiązania takiej umowy. Podczas gdy małżeństwo wiąże się z obowiązkami i wymaga formalnego rozwodu przed sądem, rządowy projekt dopuszcza jednostronne wypowiedzenie umowy u notariusza. To, w ocenie współpracownika prezydenta, dodatkowo podważa argument, iż chodzi jedynie o techniczne uregulowanie codziennych spraw osób bliskich.
Jakie zmiany muszą się pojawić, by prezydent rozważył podpis?
Choć ton wypowiedzi szefa gabinetu sugeruje twarde stanowisko, Pałac Prezydencki nie zamyka drzwi przed samą ideą regulacji statusu osoby najbliższej. Szefernaker przypomniał, iż Karol Nawrocki w kampanii wyborczej deklarował poparcie dla rozwiązań, które ułatwiają życie osobom żyjącym w nieformalnych związkach, np. gwarantując dostęp do informacji medycznej czy umożliwiając ustanowienie pełnomocnika w sprawach urzędowych.
Warunek jest jednak jeden – ustawa nie może w ocenie prezydenta tworzyć alternatywnej konstrukcji wobec małżeństwa. Właśnie dlatego, jak wyjaśnił Szefernaker, aby dokument miał szansę na podpis, z projektu musiałyby zniknąć zapisy o pełnej wspólnocie majątkowej i o wspólnym rozliczaniu podatków.
– Pan prezydent mówił w kampanii, iż będzie popierał takie rozwiązania, które będą pomagały ludziom w codziennym funkcjonowaniu jako osoby najbliższe, ale nie będzie zgody na wprowadzenie związków partnerskich – dodał Szefernaker.
Polityk przyznał, iż obecna wersja ustawy idzie "za daleko", a przyjęte przez rząd rozwiązania są "zbyt daleko idące". Oznacza to, iż jeżeli w toku prac parlamentarnych nie dojdzie do istotnych korekt, Pałac Prezydencki jest przygotowany na użycie prawa weta.

2 godzin temu









