Ze sporą awarią musiały w ostatnich dniach poradzić sobie jaworznickie Wodociągi. Po zapadnięciu się kolektora ścieki przestały trafiać do oczyszczalni. Na szczęście spółka gwałtownie podjęła działania, dzięki którym udało się rozwiązać problem i zapobiec ekologicznej katastrofie.
W poniedziałek (27 stycznia) rano okazało się, iż do oczyszczalni w Dębie praktycznie przestały docierać ścieki. Wodociągi Jaworzno od razu rozpoczęły poszukiwania miejsca, gdzie mogło dojść do awarii. gwałtownie okazało się, iż uszkodzeniu uległ kolektor, który odprowadza wszystkie ścieki z Jaworzna. Na miejscu powstało spore zapadlisko o szerokości około 15 metrów i głębokości 5 metrów. O godzinie 10:00 awaryjnie uruchomiony został przelew burzowy na rzece Wąwolnica, o czym powiadomione zostały adekwatne służby i instytucje. Było to konieczne, gdyż ścieki mogłyby wykonać tzw. cofkę i wrócić na osiedla, stopniowo je zalewając i wywołując sporą katastrofę ekologiczną. Na miejsca ściągnięto ciężki sprzęt do prac ziemnych wraz z materiałami zabezpieczającymi. -Dzięki pomocy i zaangażowaniu Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie, firmy Tolos oraz przy wykorzystaniu własnych środków i zasobów kadrowo-sprzętowych, udało się w ciągu 24 godzin wybudować rurociąg zastępczy, uruchomić pompy i rozpocząć odpompowywanie ścieków z uszkodzonego kanału w kierunku oczyszczalni – informują Wodociągi. Podjęte działania i stworzony w ten sposób tymczasowy bajpas pozwolił na zamknięcie awaryjnego przelewu na Wąwolnicy i ponowne skierowanie ścieków do oczyszczalni. Pracę mogła wznowić także przepompownia Biały Brzeg. Wodociągi zabezpieczyły zapadlisko i pracują nad tym, by naprawić kolektor. To oczywiście nie będzie łatwa operacja, ale spółka opracowała już plan i przygotowuje się do dalszych działań. Przyczyna całego zdarzenia nie jest na razie znana i przyjrzą się jej biegli. Bardzo możliwe, iż zapadlisko przy kolektorze powstało w wyniku szkód górniczych, na razie nie można tego jednak jednoznacznie potwierdzić.