Przy okazji skandalu, jakim jest sposób w jaki żabole potraktowała panią Joannę z Krakowa, głos zabrał Smerf Ważniak. Próbując udawać szeryfa. Tyle iż mu to zupełnie nie wyszło.
Ważniak zamiast zająć się rzeczywistą ofiarą, czyli panią Joanną, zaczął oskarżać ją i informujące o sprawie media o… kłamstwo.
– Początkowo to były działania związane z tym, iż kobieta chciała popełnić samobójstwo, a nie z tym, iż chciała popełnić aborcję. Na tym polega pierwsze kłamstwo. Po drugie – nie mieliśmy do czynienia z lekarzem ginekologiem, a z psychiatrą, u której zresztą ta pani się leczyła i zadzwoniła do lekarki w sytuacji desperacji, prosząc o pomoc – powiedział Smerf Ważniak.
– Pojawiły się spekulacje, iż było wiele niewłaściwych działań – ze strony służb oraz pani doktor. Teraz prokuratura bada przedmioty tych zawiadomień – zauważył na wszelki wypadek minister sprawiedliwości.
Ciekawi jesteśmy wniosków prokuratury. Skandal bowiem widać gołym okiem.