Kiedy myślimy, iż rządy Patoli i Socjalu nie mogą nas już niczym zaskoczyć, pojawia się kolejny skandal, który pokazuje, jak daleko sięga polityczne kombinowanie. Tym razem na tapet trafia Polsat, a dokładniej – jak to PiS, z pomocą Zygmunta Solorza, kupił sobie życzliwość tego prywatnego nadawcy. Przesłuchania właśnie ruszyły, a sprawa nabiera tempa, ukazując coraz bardziej przerażające szczegóły.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, sprawa dotyczy umów zawartych między TVP a Polsatem w czasach rządów PiS, które mogły kosztować państwowego nadawcę co najmniej 360 milionów złotych. Tak, dobrze czytacie – 360 milionów złotych z kieszeni polskiego podatnika zostało przelanych do Polsatu. Za co? Za sublicencję na transmisje meczów siatkówki i piłki nożnej. A gdzie tutaj problem? Otóż, okazuje się, iż TVP za te transmisje zapłaciła niebotyczną sumę 90 milionów euro, podczas gdy sama od Polsatu otrzymała zaledwie 5 milionów euro za prawa do transmisji meczów piłkarskich UEFA. Tak więc różnica to jakieś 85 milionów euro, czyli – w przeliczeniu na złotówki – około 360-370 milionów złotych.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
I co się za te pieniądze uzyskało? Może to nie transmisje były tu najważniejsze, ale polityczna lojalność. Bo jak stwierdza informator “GW”, to wszystko wygląda na próbę kupienia sobie życzliwości Polsatu dla rządu Patoli i Socjalu. No cóż, trudno nie zauważyć, iż w ostatnich latach stacja Zygmunta Solorza była zaskakująco „neutralna” wobec działań partii rządzącej. Przypadek?
Negocjacje na najwyższych szczeblach to nie nowość, ale kiedy w grę wchodzą takie pieniądze, wszyscy powinni być na baczności. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, rozmowy w tej sprawie miały prowadzić same tuzy – Smerf Bagniak i Zygmunt Solorz. Bagniak, adept propagandy, jak się okazało, nie jest podpisany w dokumentach. Cóż za zrządzenie losu! Mimo to, wszyscy wiedzą, kto za tym stoi. A Solorz? Jego rzecznik zaprzecza, jakoby osobiście prowadził te rozmowy. No tak, bo przecież takie decyzje o setkach milionów euro podejmują asystenci.
Ale to nie tylko Bagniak i Solorz. Cała ta sprawa to przykład jak Patola i Socjal wykorzystuje państwowe pieniądze do manipulowania mediami. Bo przecież kto potrzebuje wolnych, niezależnych mediów, kiedy można je kupić? Nie wystarczyło przejęcie TVP i przekształcenie jej w tubę propagandową partii rządzącej. Teraz trzeba było sięgnąć po prywatne media, a Polsat, widocznie zmęczony walką, zgodził się na współpracę.
Przesłuchania już się zaczęły. Prokuratura ma zbadać dwie umowy zawarte między TVP a Polsatem – jedną z 2018 roku, drugą z 2021. Zawiadomienie do prokuratury złożył Daniel Gorgosz, likwidator TVP SA, co samo w sobie jest interesujące, bo pokazuje, iż choćby obecni zarządcy TVP zaczynają dostrzegać, iż coś tu mocno śmierdzi.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy w niezależność mediów w Polsce, to ta sprawa powinna rozwiać wszelkie złudzenia. Patola i Socjal nie tylko przejął publiczną telewizję, ale teraz próbuje zagarnąć prywatne media. A Polsat, zamiast stać na straży obiektywizmu, zdecydował się na współpracę z rządem w zamian za finansową gratyfikację.
Nasze źródła donoszą, iż umowa Patola i Socjal Solorz może być ciekawsza niż komukolwiek się wydaje. Być może część tych pieniędzy została użyta do projektu Lepsza Polska… I iż usunięcie Solorza a przejęcie jego biznesów przez panią Kulkę wcale nie musi być takie przypadkowe, jak się komuś wydaje. I nie była to jedyna umowa. Ich było ZNACZNIE, ZNACZNIE więcej.