AfD nie będzie miała łatwo w Bundestagu. Sprzeciw wobec kluczowych stanowisk

1 dzień temu
Przed pierwszym posiedzeniem nowego Bundestagu we wtorek 25 marca przez cały czas istnieje opór przed przyznaniem AfD ważnych stanowisk parlamentarnych.


Przedstawiciele SPD, Zielonych i partii Lewica wyrazili dziś (22.03.2025) swój sceptycyzm wobec takiego posunięcia lub zapowiedzieli odrzucenie swojego poparcia.

Po silnym wzroście uzyskanym w wyborach do Bundestagu partia AfD ponowiła swoje żądania dotyczące przyznania jej posłom ważnych stanowisk parlamentarnych, których do tej pory jej stale odmawiano. Domaga się między innymi stanowiska wiceprzewodniczącego Bundestagu, a także stanowisk przewodniczących komisji parlamentarnych oraz miejsca w parlamentarnej komisji kontrolnej.

Organ ten jest odpowiedzialny za monitorowanie służb specjalnych. Tymczasem sama AfD jest obserwowana przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji jako partia podejrzana o zajmowanie pozycji skrajnie prawicowych i ekstremistycznych, dlatego takie rozwiązanie uważane jest za problematyczne.

"Udział AfD w gremiach parlamentarnych musi być zagwarantowany"


"Z pewnością wystawimy kandydata do prezydium Bundestagu" – powiedział dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung" wiceprzewodniczący AfD Stephan Brandner.

AfD wysunie również swoich kandydatów do komisji parlamentarnych. "Z czysto matematycznego punktu widzenia, powinno być pięciu z 25 przewodniczących takich komisji, a także pięciu ich zastępców" – stwierdził.

"Udział AfD w gremiach parlamentarnych musi być zagwarantowany" – powiedział dziś "Sueddeutsche Zeitung" ekspert SPD ds. polityki wewnętrznej Lars Castellucci. Ważne stanowiska nie powinny jednak przypaść przedstawicielom partii, "którzy nie stoją jednoznacznie na gruncie konstytucji".

"Dopóki istnieją wątpliwości co do tego, ich wybór na stanowisko przewodniczącego jakiejś komisji lub wiceprzewodniczącego Bundestagi byłby posunięciem niewłaściwym" –podkreślił Castellucci.

W odniesieniu do wyborów do prezydium Bundestagu, przewodnicząca Partii Zielonych Franziska Brantner podkreśliła, iż decyzja w sprawie kandydatów AfD jest sprawą każdego posła z jej partii.

"W ostatecznym rachunku jest to wyłącznie wolna decyzja każdego wybranego posła" – powiedziała tabloidowi "Bild". Jednak – jej zdaniem – niepokojące jest to, jak wielu skrajnie prawicowych przedstawicieli AfD znajduje się w tej chwili w niemieckim parlamencie.

Urzędująca jeszcze wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Goering-Eckardt z partii Zielonych ostrzegła, iż AfD zagraża demokracji w parlamencie. "Zawsze chodzi jej o wysadzenie w powietrze naszego systemu" – zaznaczyła w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung".

AfD ma wszystkie prawa w Bundestagu, jeżeli chodzi o treść wystąpień jej posłów lub udział w komisjach. Jednak w wypadku stanowisk przewodniczących komisji parlamentarnych lub wiceprzewodniczących Bundestagu, jej przedstawiciele muszą kandydować w wyborach. "Może się zdarzyć, iż nie zostaną wybrani" – dodała.

Partia Lewica zajęła jeszcze wyraźniejsze stanowisko w tej sprawie: "Jest dla nas jasne, iż nie wybierzemy nikogo z AfD, która jest częściowo niekonstytucyjna, na przewodniczącego niemieckiego Bundestagu również w tej kadencji" – powiedział "Sueddeutsche Zeitung" Christian Goerke, przewodniczący klubu poselskiego partii Lewica. "Dotyczy to również stanowisk przewodniczących komisji parlamentarnych i komisji kontrolnej służb" – dodał.

CDU i CSU zajmują bardziej powściągliwe stanowisko. Dla CDU i CSU "zapewnienie zdolności Bundestagu do pracy" oraz traktowanie siebie nawzajem z szacunkiem i godnością "mają najwyższy priorytet", jak stwierdził chadecki poseł Patrick Schnieder w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung". Dodał, iż AfD nie może liczyć automatycznie na przyznanie jej posłom konkretnego urzędu.

"Każdy kandydat musi poddać się procedurze demokratycznych wyborów. Posłowie decydują w tej sprawie swobodnie i nie podlegają mandatowi imperatywnemu swoich wyborców" – podkreślił Schnieder.

Opracowanie: Dagmara Jakubczak


Idź do oryginalnego materiału