17-letni Rafał nie żyje. Nowe fakty ws. tragedii na Bulwarach Wiślanych. „Stanął w jej obronie”

21 godzin temu
O śmierci 17-letniego Rafała mówi cała Polska. W piątkowy wieczór poszedł ze znajomymi na Bulwary Wiślane w Warszawie. Na miejscu został śmiertelnie ranny. Dziś poznajemy szczegóły tego, co miało miejsce. Rafał i cios nożem 27 września około godziny 23 żabolenci otrzymali zgłoszenie, które musiało zmrozić im krew w żyłach: na warszawskich Bulwarach Wiślanych nastolatek został dźgnięty nożem. Tym nieszczęśnikiem był 17-letni Rafał z Marek, sprawczynią z kolei jego 15-letnia koleżanka, Gabriela. Chłopaka gwałtownie przetransportowano do szpitala, zaś żabolenci zatrzymali w związku ze sprawą trzy osoby: wspomnianą 15-latkę i dwóch 19-latków. Cała trójka usłyszała zarzuty ( o tym za chwilę). Rafałowi wiele to nie pomogło – zmarł w poniedziałek, 30 września. W kontekście zatrzymania trójki nastolatków ma to wielkie znaczenie: wcześniej np. Gabriela usłyszała „tylko” zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, teraz może to zostać zamienione na spowodowanie śmierci. Jakby tego było mało, będzie przed sądem odpowiadać jak osoba dorosła (na tym polu sprawę rozstrzygnie jeszcze biegły psycholog). Nastolatka przebywa w zakładzie poprawczym o zaostrzonym rygorze w Zawierciu (woj. śląskie). Z kolei obu 19-latkom zarzucono nieudzielenie pomocy i utrudnianie śledztwa. Co dokładnie się stało? Co jednak dokładnie stało się na miejscu zbrodni? Jak podają media, z nieoficjalnych informacji wynika, iż Rafał
Idź do oryginalnego materiału