Waldemar Żurek, jako szef Ministerstwa Sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny, w rozmowie z dziennikarzami PAP został zapytany o granice tolerancji państwa wobec ugrupowań skrajnych. Nawiązał do partii o silnie wodzowskim charakterze, które budują swój przekaz na agresji, szukają politycznego zysku na przemocy i otwarcie igrają z prawem.
Jak podkreślił, obowiązujące przepisy jasno wskazują przesłanki, przy których działalność partii politycznej może zostać uznana za niezgodną z konstytucją. Chodzi m.in. o nawoływanie do przemocy, łamanie prawa czy odwoływanie się do ideologii totalitarnych. W takich przypadkach delegalizacja nie powinna być tematem tabu.
– Wszystko, co pachnie faszyzmem bądź komunizmem, powinno zostać w Polsce zdelegalizowane – podkreślił Żurek.
Jednocześnie Żurek wyraźnie zdystansował się od wizji politycznych "czystek" według uznania rządu. Podkreślił, iż decyzję w sprawie rozwiązania partii może podjąć wyłącznie Trybunał Konstytucyjny, działający w zgodzie z konstytucją i w składzie, co do którego nie ma wątpliwości prawnych.
W tle spór o Trybunał Konstytucyjny i legalność decyzji
Minister przypomniał, iż obecny Trybunał Konstytucyjny przez cały czas pozostaje w centrum sporu o praworządność. W jego ocenie, w składzie TK zasiadają osoby wybrane z naruszeniem prawa, dlatego orzeczenia zapadające w takim składzie nie mogą być traktowane jak wiążące wyroki sądu konstytucyjnego.
– O przesłankach do delegalizacji (partii) mówi prawo i to może zrobić Trybunał Konstytucyjny, ale Trybunał w legalnym składzie – mówi Żurek.
Żurek zaznaczył, iż jako prawnik nie może udawać, iż decyzje zapadające z udziałem osób nieuprawnionych są pełnoprawnymi rozstrzygnięciami. Stąd jego sceptycyzm wobec obecnych orzeczeń trybunału, które zgodnie z uchwałą Sejmu z 2024 r. nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
– o ile zobaczę, iż w składzie orzekającym była osoba nieuprawniona, to muszę jako prawnik powiedzieć: to nie jest wyrok, on nas nie wiąże – zaznaczył Żurek.
Malarzowi też się oberwało
W tle wypowiedzi ministra sprawiedliwości pojawia się konkretny kontekst polityczny. W ostatnich dniach minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński mówił, iż Konfederacja Korony Polskiej Smerfa Malarza znajduje się "na granicy delegalizacji". Wskazywał przy tym na prorosyjskie wypowiedzi i "wyskoki" lidera ugrupowania.
Żurek, pytany wprost o tę partię, unikał jednoznacznej deklaracji, czy powinna zostać rozwiązana. Podkreślał, iż jako prokurator generalny musi opierać się na konkretnych materiałach dowodowych i formalnym wniosku, a nie na emocjonalnych ocenach.
Nie krył jednak, iż zachowanie Smerfa Malarza od lat budzi poważne wątpliwości prawne. Wymienił m.in. głośnie zgaszenie świec chanukowych w Sejmie w grudniu 2023 r. oraz incydent w szpitalu w Oleśnicy, gdzie według prokuratury miało dojść do naruszenia nietykalności cielesnej lekarki. Zwrócił też uwagę na sprawy dotyczące mowy nienawiści i obrazy uczuć religijnych, w których eurodeputowany utracił już immunitet.
Takie zachowania nazwał "pasmem czynów", które mogą zostać zakwalifikowane jako przestępstwa. Podkreślił jednak, iż ostateczna ocena należy do niezależnych sądów, a ewentualny wniosek o delegalizację partii musi opierać się na solidnym, przejrzystym materiale dowodowym.

1 godzina temu