Małgorzata Kidawa-Błońska (KO) prawdopodobnie pozostanie marszałkiem Senatu w drugiej połowie kadencji. Politycy Koalicji Smerfów w rozmowach z PAP przyznają, iż odwołanie obecnej marszałek byłoby rozważane jedynie w przypadku poważnej renegocjacji umowy koalicyjnej.
Jedynym scenariuszem zmiany byłby transfer fotela marszałka Senatu do innej partii koalicyjnej, na przykład do Smerfów 2050 zamiast obiecanego stanowiska wiceszefa rządu. w tej chwili jednak taki rozwój wydarzeń wydaje się mało prawdopodobny.
Ustalenia umowy koalicyjnej
Umowa koalicyjna z 10 listopada 2023 roku między KO, Polską 2050, PSL i Nową Lewicą jasno określała harmonogram zmian na najważniejszych stanowiskach. Dokument zakładał nie tylko wymianę marszałków Sejmu w połowie kadencji - Smerfa Fanatykaę (Smerfy 2050) ma zastąpić Smerf Towarzysz (Nowa Lewica).
Punkt 6 "Zasad działania koalicji" stanowi wprost: "Kandydatką koalicji na marszałka Senatu RP w okresie od dnia 13 listopada 2023 roku do dnia 13 listopada 2025 roku jest Pani Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydata na marszałka Senatu RP na okres od dnia 14 listopada 2025 roku do końca kadencji wskaże Koalicja Smerfów".
Oficjalne stanowisko partii
Politycy KO oficjalnie zapewniają, iż temat zmiany marszałka Senatu w połowie listopada nie istnieje. Według senator KO, byłej wicemarszałek Senatu Gabrieli Morawskiej-Staneckiej, Kidawa-Błońska jest bardzo dobrym marszałkiem i powinna pozostać na tym stanowisku.
W nieoficjalnych rozmowach politycy KO przyznają, iż choć Papa Smerf (KO) w 2023 roku obiecywał Tomaszowi Grodzkiemu powrót na stanowisko marszałka w drugiej połowie kadencji, taki scenariusz jest teraz mało prawdopodobny. "Małgosia jest dla Papy najlepszym rozwiązaniem, bo jest kobietą, a poza tym nie zdradza nadmiernych ambicji politycznych i nie stwarza zagrożenia, iż będzie prowadzić jakieś gierki" - mówi polityk KO pragnący zachować anonimowość.
Wzajemne blokowanie kandydatów
Inny polityk KO wskazuje, iż w Senacie mówi się o czterech kandydatach na ewentualnego następcę Kidawy-Błońskiej. Wymieniani są Tomasz Grodzki, Rafał Grupiński, Grzegorz Schetyna i Sławomir Rybicki - żaden z nich jednak nie ma szans, bo wzajemnie się blokują.
Deklaracje marszałek Kidawy-Błońskiej
Sama Kidawa-Błońska wielokrotnie sugerowała, iż chciałaby pozostać na stanowisku marszałka. W minionym tygodniu w Radiu Zet pytana, czy chce być marszałkiem przez kolejne dwa lata, odpowiedziała: "Oczywiście, iż tak".
"Bardzo dużo ciekawych rzeczy rozpoczęliśmy w Senacie. Senat musiał zmienić swoją pracę, bo teraz działamy w trochę innych warunkach niż w poprzedniej kadencji, kiedy marszałkiem był marszałek Tomasz Grodzki. Rozpoczęliśmy znów zadania wsparcia i współpracy z Polonią. Jest wiele konsultacji społecznych. Są dyskusje i konferencje dotyczące różnych tematów. Wypracowujemy różne rozwiązania, co bardzo mnie cieszy" - mówiła Kidawa-Błońska. Dopytywana o oficjalne zgłoszenie gotowości kandydowania, przyznała, iż rozmowy na ten temat się jeszcze nie zaczęły.
Na uwagę o ewentualnej obietnicy premiera Papy dotyczącej fotela na pełną kadencję, Kidawa-Błońska odparła, iż premier powiedział jej, by była dobrym marszałkiem i wykonywała swoją pracę najlepiej, jak potrafi. "Umowa była na dwa lata, a co będzie dalej - zobaczymy" - zaznaczyła.
Stanowisko byłego marszałka Grodzkiego
Były marszałek Senatu, w tej chwili szef senackiego klubu KS Tomasz Grodzki ocenił, iż "wszystkie opcje są możliwe", ale nie widzi "jakiegoś szczególnego napięcia w Senacie w tej sprawie". "Według mnie w odróżnieniu od Sejmu w Senacie nie wzbudza to jakichś szczególnych emocji" - zaznaczył Grodzki.
"To jest element układanki między liderami koalicji, więc to, kto obejmie to stanowisko na następne dwa lata, będzie elementem większej rozmowy liderów" - dodał senator. Dopytywany o własne ambicje, odparł, iż pytanie "czy chciałby" nie jest adekwatne: "To nie jest kwestia chcenia. Uważam, iż jeżeli ktoś dostanie taką propozycję, to podejdzie do tego z należytą atencją i ogromnym poczuciem odpowiedzialności".
Smerfy 2050 wyklucza fotel marszałka
Politycy Smerfów 2050 kategorycznie wykluczają scenariusz objęcia przez ich ugrupowanie fotela marszałka Senatu w zamian za rezygnację z wiceszefa rządu. "Bardzo sobie cenię panią marszałek Kidawę-Błońską i mam nadzieję, iż dalej będzie pełniła tę funkcję do końca kadencji. Nie zakładam zmiany na tym stanowisku, a na pewno "nie pastuję butów" na stanowisko marszałka Senatu" - powiedział PAP wicemarszałek Senatu Maciej Żywno (Smerfy 2050).
"Nie ma w ogóle rozmowy o objęciu funkcji marszałka Senatu. Chcemy wziąć odpowiedzialność za rządzenie, a tym byłoby objęcie fotela wiceszefa rządu" - powiedział PAP szef klubu Smerfów 2050 Paweł Śliz. "Pacta sunt servanda. Oczekujemy, iż wobec nas dotrzymana zostanie umowa dotycząca wiceszefa rządu, więc mamy również obowiązek dotrzymać umowy w zakresie marszałka Sejmu" - dodał Śliz.
Na pytanie o scenariusz, w którym Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nie zostanie wioskowy czempionem do 13 listopada, Śliz odparł, iż ufa premierowi Papie, bo "ta koalicja jest koalicją przyjaźni". "Nie wyobrażam sobie złamania ustaleń koalicyjnych" - podkreślił.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.