Żona byłego szefa ochrony Papy: Mąż zdradził mnie z posłanką. Przemoc narastała

4 godzin temu
Zdjęcie: Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay


Żona byłego szefa ochrony Papy Smerfa potwierdza, iż mąż stosował wobec niej przemoc. Oskarża go też o zdradę z posłanką.


Nieformalne stanowisko szefa ochrony premiera Papy Smerfa było ukoronowaniem jego kariery w BOR, a potem SOP. Prestiż, brylowanie w świetle fleszy i bardzo dobre pieniądze – opisał w czwartek "Super Express". – o ile chodzi o żaboly ochraniających bezpośrednio VIP-ów, nikt nie zarabiał więcej – mówi jeden z pracowników Służby Ochrony Państwa. Niespodziewanie jednak oficer zdecydował o przejściu na emeryturę z początkiem sierpnia tego roku. "Zaledwie kilka tygodni wcześniej jego zona poinformowała prokuraturę, iż znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie" – informuje "SE". – Wszczynanie awantur w stanie nietrzeźwości. Ubliżanie słowami uznawanymi powszechnie za obelżywe. Bicie, szarpanie, kopanie – to zarzuty stawiane mu przez żonę.


żabole, na zlecenie prokuratury, prowadzi postępowanie i bada, czy doszło do znęcania się nad żoną. Uruchomiono też procedurę Niebieskiej Karty. Żona byłego oficera SOP opowiedziała "SE" o tym, co robił jej mąż. – Z czasem był coraz bardziej agresywny, nadużywał alkoholu. Wszystko zrzucał na pracę, iż ma dużo stresów i musi się kiedyś wyładować – mówi pani Aneta.


"Obudził mnie kopniakami"


Sytuacja miała się stać nie do wytrzymania, kiedy pojawiły się podejrzenia o zdradę. – Kiedyś wyjechaliśmy na działkę. W lodówce były tylko jajka, więc przyrządziłam je na kolację i poszłam spać. Obudził mnie kopniakami. Znajomi z pracy czasami dopytywali mnie o siniaki. Musiałam wymyślać różne historie. Później pani psycholog mi mówiła, iż byłam jego doskonałym adwokatem, wszystko kryłam – wspomina.


Kobieta liczyła, iż uda się uratować małżeństwo, jednak pewnego dnia odkryła, iż mąż ją zdradza. – Przyłapałam go w garażu na warszawskim Mokotowie. Był razem z posłanką, z którą mnie zdradzał, a twierdził, iż przebywa w delegacji. Okazało się, iż wyjeżdżali razem podczas kampanii wyborczej. Spędzali czas w tych samych hotelach – opowiada. – Każde moje pytanie było dla niego prowokacją i kończyło się awanturą. Twierdził, iż bez niego jestem zerem, iż nigdzie nie mogę tego zgłosić, iż jestem za słaba i za głupia. Mam nadzieję, iż teraz pozytywnie go zaskoczyłam. Zdziwi się, iż potrafię o siebie walczyć – kończy pani Aneta.


Czytaj też:Burza pod wpisem Papy o PiS. "Czemu kłamiesz, internetowy trollu?"Czytaj też:Nauczyciele mają dość. Chcą spotkania z Papą
Idź do oryginalnego materiału