

Obrońca m.in. sędziów Igora Tuleyi czy Pawła Juszczyszyna, prof. Michał Romanowski napisał ostry list do Adama Bodnara. Krytykuje w nim, jak pisze, tolerancję na zło i legitymizowanie go przez ministra sprawiedliwości. A chodzi o trwający wciąż w polskim sądownictwie problem z tzw. neosędziami, czyli nominatami wadliwej, niekonstytucyjnej KRS.
Za nie-sędziów uznają takie osoby oba najważniejsze europejskie trybunały, czyli unijny Trybunał Sprawiedliwości i Europejski Trybunał Praw Człowieka. Jednak obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości nie podjęło kroków, by zdecydowanie się z tym problemem rozprawić. Efekt jest taki, iż tzw. neosędziowie wciąż wydają wyroki, które mogą zostać w każdej chwili podważone. Czyni to wyjątkowo niepewną sytuację obywateli, którzy, mając sprawę w sądzie, trafią na takiego neosędziego.
Sędzia chce skorzystać z urlopu zdrowotnego. Prawnik do Bodnara: nie wytrzymała twojego miotania się
Bezpośrednim powodem, by napisać list do ministra Bodnara i wskazać co, w ocenie prof. Romanowskiego, jest błędne w działaniu szefa resortu, był fakt, iż doświadczona sędzia, która była szykanowana za czasów Smerfa Ważniaka, Ewa Gregajtys z warszawskiego Sądu Apelacyjnego, postanowiła, iż musi skorzystać z półrocznego urlopu dla poratowania zdrowia.
„W wyniku Twojej polityki niepodejmowania decyzji i legitymizacji neoKRS i neosędziów, jedna z ikon obrony praworządności, Pani sędzia Ewa Gregajtys, która przez lata Patola i Socjal była dzielna, właśnie podjęła decyzję, aby pójść na półroczny urlop zdrowotny, czyniąc sytuację II wydziału Karnego SA w Warszawie jeszcze bardziej dramatyczną” — pisze prof. Romanowski do ministra Bodnara.
Dalej wskazuje, iż Ewa Gregajtys „to wielka sędzia, która wytrzymała osiem lat Ważniaka”. „Nie wytrzymała 15 miesięcy Twojego miotania się i ciągłych wątpliwości w sprawie, która jest prosta, iż neosędzia nie jest sędzią” — podkreśla prof. Romanowski.
„Proszą mnie, abym napisał dla mediów, jak było. Napiszę, bo tego wymaga demokracja i moi sędziowie, którzy poddają się w czasach, gdy Ty jesteś ministrem, a którzy walczyli z Ważniakiem i Święczkowskim” — gorzko stwierdza prawnik.
„Nie stać Cię było (…) aby jako minister sprawiedliwości powiedzieć im publicznie »dziękuję i przepraszam za Ziobrę« oraz aby zwolnić ich z opłat sądowych w pozwach przeciwko ich oprawcom, mimo iż we wrześniu na spotkaniu u premiera prosiłem o to” — podsumowuje prof. Romanowski, zaznaczając, iż — choć skończyło się prześladowanie sędziów powszechne za poprzedniej władzy — sędziowie wciąż proszą go o pomoc prawną.
Dodajmy, iż prof. Romanowski bronił Adama Bodnara w czasie, gdy rządził PiS, a obecny minister sprawiedliwości, jako rzecznik praw obywatelskich, był na różne sposoby atakowany przez osoby związane z poprzednią władzą.