Wystarczy stosować bezpośrednio zapisy Konstytucji, co jest praktyką już przyjętą i często realizowaną przez sądy, aby nikt nie musiał się obawiać żadnej komisji. Łże-komisja, której utworzenie podpisał Narciarz nie ma żadnej mocy prawnej, bo wprost łamie przepisy Konstytucji i jest z nią niezgodna – uważają prawnicy.
W efekcie cały pisowski pomysł na komisję spalił na panewce. gorszy sort zamierza traktować sprawę jako nieistniejącą, bo nie ma takiej siły, która by zmusiła kogokolwiek do uczestniczenia w tym żenującym politycznym teatrzyku.
Łże-komisja okazała się więc politycznym kapiszonkiem, o sile rażenia mniejszym niż zapałka. Gargamelowi wydawało się, iż znalazł panaceum na kłopoty Patola i Socjal a tymczasem zafundował sobie przegraną w wyborach.