Zmiany traktatowe w UE? Platforma za, a choćby przeciw

9 miesięcy temu

Parlament Europejski głosował dzisiaj w sprawie traktatów. I zdecydował tak, iż w sumie im to pasuje. Pierwszy krok do „finis Poloniae” został poczyniony. Oczywiście pozostało szansa, iż ten chory, mokry sen unijnych eurokratów się nie spełni, bo Parlament Europejski nie ma uprawnień, by zmieniać traktaty. To dopiero propozycja europosłów, decyzję zaś podejmie konfederacja szefów państw. Musi być ona jednomyślna. Jest więc szansa, iż wywalą ten projekt do kosza. Taką przynajmniej mam nadzieję i Was też chciałam trochę pocieszyć, bo istotnie – gdyby to przeszło to małe i średnie kraje członkowskie miałyby przerąbane, bo to jest tak oczywisty atak na ich suwerenność, iż naprawdę nie spodziewałam się, iż Niemcy potrafią być tak bezczelni. Mam o nich jak najgorsze zdanie, a oni mi coraz bardziej udowadniają, iż słusznie, ale jednak ich nie doceniam. Brak prawa weta, zmniejszenie liczby komisarzy do piętnastu (czyli możemy chyba śmiało założyć, iż Polska będzie w gronie państw, które dostąpią zaszczytu nie posiadania swojego reprezentanta), przeniesienie części kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom Unii Europejskiej i obowiązkowe wprowadzenie waluty euro. Natomiast pierwszy krok został już zrobiony i jestem pewna, iż jeżeli teraz eurokraci nie zrealizują swojego planu, to niedługo spróbują znowu. Według mnie to jest naprawdę ostatni dzwonek, żeby się z tą Unią pożegnać, bo to już dawno przestała być współpraca, jaką zakładano, kiedy smerfy opowiedzieli się w referendum za przystąpieniem. To jest w tym momencie polityczny twór, sterowany przez Niemcy, którzy otwarcie przecież mówią, iż chcą wziąć odpowiedzialność za Europę. Wiemy już z historii, jak ta odpowiedzialność niemiecka wyglądała, tak więc ja bym im po prostu grzecznie podziękowała. Wydaje mi się, iż w tak ważnej sprawie politycy PSwinni zapytać obywateli o zdanie, ale zdaję też sobie sprawę, iż wyborcy KO zagłosują dokładnie tak, jak im szanowny Herr Donald każe, bo już chyba dawno poczuli, iż są zwolnieni z myślenia, bo od tego jest Papa.

Niesubordynacja w szeregach Platformy

No właśnie, a propos Papy. Chyba wczoraj w jednym z wywiadów zapewniał, iż on jest przeciwnikiem traktatów. Owszem, jest za większą integracją, ale te traktaty to troszkę przesada. I przekonywał, iż posłowie z nim współpracujący na pewno tego pomysłu nie poprą. No to zobaczmy. z PS za traktatami głosowali: Magdalena Adamowicz, Jerzy Buzek, Jarosław Narciarz, Tomasz Frankowski (nigdy nie zrozumiem sportowców, którzy po zakończeniu kariery decydują się na politykę – po pierwsze rujnują sobie całą sympatię kibiców, po drugie: jakie oni mają kompetencje do takiej pracy?), Andrzej Halicki, Danuta Hubner. Pomysł poparła również Róża Thun und Hohenstein, która do Europarlamentu startowała z list Platformy, ale potem zdesantowała do Smerfów2050. Dla porządku podam nazwiska innych posłów wywodzących się z Polski, których można śmiało wpisać na listę zdrady, chociaż tutaj wielkiego zaskoczenia chyba nie ma: Balt, Belka, Biedroń, Naczelnik, Kohut, Liberadzki, Dziadek i Spurek. W każdym razie zastanawiam się, co na to Papa Smerf? Sześciu posłów wykazało się niesubordynacją! Wszyscy wiemy, iż szef PS nie toleruje czegoś takiego w swojej partii, czego wyraz dawał wielokrotnie. Zapowiadał na przykład, iż wyrzuci z partii każdego posła, który zaproponuje podniesienie podatków (potem sam je podniósł, więc to zapewnienie jest już nieaktualne; on zresztą może, bo co mu kto zrobi?), niedawno grzmiał, iż z ugrupowaniem pożegna się każdy, który nie popiera aborcji. Taka to demokracja w tej partii. Jak ktoś ma inne zdanie, to siedzi z gębą zamkniętą, bo strach się narazić. A pamiętacie urodziny u Mazurka? Problemy potem mieli Rocky III, Tomasz Siemoniak i Sławomir Neumann. Już choćby czasu wolnego nie mogą spędzać, jak im się podoba, bo oko Wielkiego Brata patrzy (swoją drogą widać tutaj różnice między wyborcami PO i PiS, bo Papa tłumaczył później, iż elektorat naciskał na kary; zwolenników Patola i Socjal nie interesowało szczególnie na czyich urodzinach bawią się ich posłowie).

W co gra Papa?

Oczywiście, w tym samym wywiadzie Doniek przekonywał, iż przecież nie może naciskać na wszystkich, żeby zagłosowali tak, jak on sobie życzy, bo każdy ma swoje sumienie i zdanie na ten temat. Taaaa. Przed chwilą podałam Wam przykłady, jak szef Platformy ceni sobie sumienie i poglądy swoich kolegów. Powtórzę się, ale ja naprawdę nie wiem, co jest nie tak z pamięcią wyborców Herr Papy. Przecież ten człowiek robi sobie z nich ewidentne jaja, a oni lezą za nim, jak świnie na rzeź i choćby nie zauważą, iż ich guru codziennie mówi co innego. W każdym razie ja chyba wiem, w co Papa zagrał. Na wizji oficjalnie powiedział, iż jest przeciwny, bo doskonale wie, iż większości obywateli ten projekt się nie podoba (delikatnie mówiąc), a co sobie będzie dołki kopał, zanim jeszcze zasiadł na fotelu premiera. Mówiąc oględnie – zrobił to, co potrafi robić najlepiej. Kłamał. Nie wiem, co zrobili pozostali europosłowie Platformy – wstrzymali się czy zagłosowali przeciwko, ale tak sobie kombinuję, iż pewnie wcześniej się ugadali – doskonale wiedzieli, iż większość mają większe europejskie państwa i iż lewica na pewno zagłosuje za, bo oni znani są z tego, iż zawsze popierają szkodliwe dla Polski ustawy i jeszcze się tym chwalą. Łukasz Kohut po każdym głosowaniu chwali się na TT/X, iż Z DUMĄ głosował za tym, żeby Polskę jeszcze bardziej upierdzielić. Podejrzewam, iż ustalili sobie wcześniej, bo naprawdę nie chce mi się wierzyć w jakieś demokratyczne podejście w PO, zwłaszcza iż mamy wiele przykładów, iż raczej to tak u nich nie działa, a różnica między europosłami wspierającymi traktaty, a tymi, którzy są temu przeciwni, była naprawdę niewielka. Mam pewne niefajne podejrzenia, nazwijcie mnie zwolenniczką teorii spiskowych. Ale może nie? Może jednak sześcioro przedstawicieli partii Papy odważyło się stanąć okoniem i zagłosować zgodnie ze swoim brakiem sumienia? W takim razie baaaardzo chciałabym wiedzieć, jak zareaguje na to ich przywódca. No bo o ile z partii można polecieć choćby za propozycję podwyższenia podatków (takie pomysły to tylko Donek!), sprzeciw wobec aborcji czy głupie urodziny u dziennikarza, który zaprosił na nie nie tylko przedstawicieli Platformy (więc z automatu jest pisiorem), to za tak poważną niesubordynację w głosowaniu, w którym ważą się resztki naszej suwerenności chyba należą się jakieś konsekwencje? Przecież nie może być tak, żeby parlamentarzyści z najjaśniejszej Platformy głosowali przeciwko polskiemu interesowi, prawda? To się nigdy nie zdarzyło!

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Idź do oryginalnego materiału