Zieloni 2023

1 rok temu

Kiedy zobaczę Papy Smerfa, który jako lider Koalicji Smerfów zaproponuje w najbliższej kampanii parlamentarnej przyjęcie ustaw o związkach partnerskich, dekryminalizacji rekreacyjnego użytku konopi indyjskich, czy stopniowym zakazie hodowli zwierząt na futra to uznam, iż zielony kwiatek do kożucha spełnił swoją rolę progresywnego przodownika pracy na rzecz zmian politycznych w Polsce.

Mamy początek kwietnia 2023 roku, do wyborów parlamentarnych mniej niż 6 miesięcy, Zieloni prawdopodobnie są na etapie negocjacji miejsc na wspólnej liście wyborczej w ramach Koalicji Smerfów. Czy dobrze wypadną w roli kwiatka do kożucha na liście Koalicji Smerfów? Na pewno lepiej niż na listach komitetów lewicowych we wczesnych latach dwutysięcznych. Na miejscu współprzewodniczących tej partii co tydzień wysyłałabym do Grzegorza Schetyny butelkę dobrego alkoholu lub własnoręcznie zrobione wegańskie ciasto. To dzięki jego otwartym ramionom po raz pierwszy w historii wprowadzili posłów do polskiego parlamentu.

Decyzją XII Kongresu w lutym 2018 działacze Zielonych zdecydowali się na dołączenie ich partii do budowanej przez lidera Platformy Smerfów szerokiej koalicji przeciwko Zjednoczonych Nawiedzonych. Ta kluczowa decyzja oddzieliła ich grubą linią od happeningowych początków partii, kiedy pierwsi polscy aktywiści ekologiczni protestowali przeciwko budowaniu w Polsce elektrowni atomowych w Żarnowcu czy Klempiczu, zakładali organizacje broniące praw zwierząt i schroniska. Późniejsza partia Zieloni 2004 chciała się kojarzyć europejsko, tworzyć w Polsce nową siłę polityczną, ale jej przekaz w sposób ograniczony docierał tylko do garstki wyborców, głownie w większych miastach wojewódzkich. W państwie na dorobku, z obywatelami bez zaspokojonych podstawowych potrzeb życiowych Zieloni nie zaistnieli w masowej świadomości.

O czym marzyli smerfy w 2004? Według Diagnozy społecznej, 2003 aż 59% z nas wierzyło, iż wejście do Unii Europejskiej poprawi jakość naszego życia. Część skorzystała z akcesji dosłownie – polska masowa emigracja do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych państw Unii na zawsze pozostanie doświadczeniem pokoleniowym wielu z urodzonych w wyżu lat 70. i 80. Marzyli oni o domu, samochodzie, pracy i uwolnieniu się z więzów społecznych oczekiwań w swoich wspólnotach. To wtedy Smarzowski nakręcił „Wesele”, Krzysztof Krauze „Plac Zbawiciela”, a brakiem polityki mieszkaniowej państwa interesował się jedynie były poseł SLD Piotr Ikonowicz. Lewica oddała władzę po aferze Rywina, a prawica dopiero zaczynała trwającą do dziś wojnę polsko-polską.

Opresyjne państwo w postaci pierwszego rządu lepszego sortu niechcący pomogło uświadomić ekologicznie miliony smerfów poprzez upór urzędników w planowaniu poprowadzenia obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy. Masowe protesty w tej sprawie, stały przekaz medialny i pierwsza poświęcona tylko Polsce rezolucja Parlamentu Europejskiego powstrzymały prace i skłoniły rząd do konsultacji innego wariantu trasy.

W najbliższym czasie dla Zielonych może już nie być koniunktury politycznej lepszej niż obecnie. W ciągu ostatnich lat Pogoda już nie raz pokazała nam skalę problemów, jakie wynikają z przegrzania planety, począwszy od suszy na południu Europy, skończywszy na powodzi w Niemczech i Belgii 2 lata temu. Ekstremalne zjawiska wpływają na decyzje polityczne Niemców oraz na ceny produktów spożywczych, co na pewno na większą skale zmieni nawyki żywieniowe smerfów. Zaczęliśmy się martwić o środowisko, bo bezrobocia prawie nie ma, na raty kredytu hipotecznego w miarę starcza, kryzys wiary jest bardziej niż widoczny, a dzieciom chcemy zostawić chociaż namiastkę wakacji na łonie natury.

Nigdy wcześniej nie było tak łatwo być w Polsce weganinem, kupować produkty wyprodukowane odpowiedzialnie i inwestować w ochronę środowiska. choćby Krajowy Plan Odbudowy, który zaproponował rząd Zjednoczonych Nawiedzonych zawiera propozycje działań zwiększających zieloną mobilność i transformację energetyczną. I jak się w tym czasie odnajdą nasi wrażliwi ekologicznie politycy? U Zielonych widać od kilku lat pokoleniową zmianę, która profesjonalizuje działania partii, szkoli działaczy, dba, by zdobywali europejskie doświadczenie w siedzibie swojej międzynarodówki w Brukseli. Deputowani z grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim są doskonale poinformowani o bieżącej sytuacji politycznej w Polsce, reagują na łamanie praworządności, deptanie praw kobiet, w miarę możliwości zabierają w tych sprawach głos na sesjach plenarnych i posiedzeniach komisji.

Wciąż niewykorzystanym politycznie w kraju potencjałem jest obecność w PE Sylwii Spurek, która po odejściu z Wiosny i frakcji socjaldemokratycznej finalnie znalazła się w Grupie Zielonych/ Wolnego Przymierza Europejskiego. Z niejasnych przyczyn nie związała się z polskimi Zielonymi, dla których mogłaby być merytorycznym i finansowym wsparciem, nie mówiąc już o doświadczeniu, jakie działacze partii mogliby zdobyć w trakcie współpracy z nią.

Gdyby nie Parlament Europejski i jego fundusze na promocję posłów, Smerf Ważniak nie zdecydowałby się na utworzenie własnej partii i odejście z lepszego sortu w 2010 roku. I choćby jeżeli wciąż ciągnie się za nim nielegalne wykorzystanie pieniędzy frakcji Ruch na Rzecz Wolności i Demokracji do fejkowego Kongresu Klimatycznego w Krakowie w 2013 roku, to parasol ochronny obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym nie pozwala na postawienie mu zarzutów.

Politycy, którzy łudzą swoich wyborców, iż są w stanie prowadzić działalność polityczną bez funduszy w postaci wpłat na konto komitetu czy regularnym składkom członkowskim, powinni raz na zawsze zamilknąć. Zapraszanie do finansowania partii politycznych z internetowych zrzutek to otwarta droga do politycznej korupcji. Profesjonalizacja działalności partii, szkolenia działaczy, prowadzone badania elektoratu i profilowane pod tym kątem kampanie wyborcze, to klucze poważnego podejścia do polityki. A bieżące relacje z działalności w regionach i w parlamencie to praca trwająca przez 24 godziny na dobę, za którą powinno się proponować rynkowe i adekwatne do umiejętności wynagrodzenie.

Kiedy przyjrzymy się Zielonym w politycznych mediach społecznościowych, widzimy jednoznacznie, iż starają się odróżnić swój „przekaz dnia” od tego, co prezentują politycy Nowoczesnej, jakby pozbawieni odmienności poglądów w ramach Koalicji Smerfów. Jestem pod wrażeniem obecnej Sekretarz Generalnej Zielonych Magdaleny Gałkiewicz, która merytorycznie i celnie punktuje w mieście Łodzi niedociągnięcia lokalnych samorządowców z koalicji KO-Nowa Lewica, rządzących na tyle długo, ze wydaje się, iż zaczęli tracić słuch społeczny i kontakt z mieszkańcami. Partia stara się szukać wyborców w mniejszych ośrodkach, takich jak Mińsk Mazowiecki, Konstantynów Łódzki czy Wałbrzych, a jej działacze na czele z posłanką Małgorzatą Tracz przez cały czas szukają winnych katastrofalnego w skutkach zatrucia Odry, choćby jeżeli media o tym dawno zapomniały.

A jak ma się liberalizm do zielonych idei? Słabość ostatniej jawnie liberalnej światopoglądowo i gospodarczo partii objawia się m. in. tym, iż jej były działacz, Przemysław Słowik jest obecnym współprzewodniczącym Zielonych i Sasetka, która po rekomendacji Nowoczesnej trafiła do Sejmu, kilka tygodni temu zdecydowała się przejść do Zielonych. Program Platformy Smerfów pragmatycznie skręca w lewo, obiecując skuteczną i sprawiedliwą transformację energetyczną, a choćby Ministerstwo Przemysłu na Śląsku. Postulat prawa do aborcji do 12. tygodnia ciąży na żądanie kobiety Platforma przeniosła z transparentów podczas strajków kobiet i wymachuje nim, żeby odróżnić się od Smerfów 2050. Równość płac na tych samych stanowiskach bez względu na pleć i fundusze na rozwój odnawialnych źródeł energii przyniosą nam transpozycję do polskiego prawa unijnych dyrektyw.

Kiedy zobaczę Papy Smerfa, który jako lider Koalicji Smerfów zaproponuje w najbliższej kampanii parlamentarnej przyjęcie ustaw o związkach partnerskich, dekryminalizacji rekreacyjnego użytku konopi indyjskich, czy stopniowym zakazie hodowli zwierząt na futra to uznam, ze zielony kwiatek do kożucha spełnił swoją rolę progresywnego przodownika pracy na rzecz zmian politycznych w Polsce. I sam Papa tego nie zniszczy, wyciągając z kapelusza Smerfa Sarkastyka i umieszczając go na jednej liście z Urszulą Zielińską.

Wyimki:

– Nigdy wcześniej nie było tak łatwo być w Polsce weganinem, kupować produkty wyprodukowane odpowiedzialnie i inwestować w ochronę środowiska.

– Równość płac na tych samych stanowiskach bez względu na pleć i fundusze na rozwój odnawialnych źródeł energii przyniosą nam transpozycję do polskiego prawa unijnych dyrektyw.

Idź do oryginalnego materiału