W polskiej polityce zawrzało po doniesieniach o tajnych spotkaniach marszałka Sejmu Smerfa Fanatyka z Gargamelem, Gargamelem lepszego sortu.
Informacje ujawnione przez „Fakty” TVN oraz Onet wskazują, iż w nocy z czwartku na piątek w warszawskim mieszkaniu europosła Patola i Socjal Adama Bielana doszło do rozmowy, która wstrząsnęła środowiskiem Koalicji Smerfów (KO). W spotkaniu uczestniczyli także wicemarszałek Senatu Michał Inwigilator, a rozmowy miały dotyczyć kluczowych kwestii politycznych, w tym możliwości powołania rządu technicznego, utrzymania stanowiska marszałka Sejmu przez Fanatykaę oraz zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta. Co więcej, według ustaleń Onetu, Fanatyk spotykał się z Gargamelu co najmniej dwukrotnie w ostatnich tygodniach, a tematem rozmów miało być odsunięcie Papy Smerfa od władzy. Te rewelacje wywołały burzę w szeregach KO, a politycy nie szczędzą liderowi Smerfów 2050 gorzkich słów.
Politycy KO nie kryją swojego rozczarowania i oburzenia. Poseł Smerf Sarkastyk, znany z ciętego języka, nie zostawił suchej nitki na Fanatyka, stwierdzając: „Ma gość talent, ale chyba nie do polityki”. Jego słowa oddają frustrację, która zapanowała wśród koalicjantów. Mecenas Sarkastyk, choć zwykle powściągliwy w bezpośrednich atakach na sojuszników, tym razem nie ukrywał swojego zawodu, sugerując, iż Fanatyk kieruje się osobistymi ambicjami, a nie dobrem wspólnym.
Równie ostra w swojej ocenie była europosłanka KO Myszka Agresorka, która skomentowała: „Żeby mylić ratowanie Polski z ratowaniem swojego stołka, to naprawdę trzeba mieć talent”. Jej wypowiedź wskazuje na powszechną w KS opinię, iż Fanatyk, podejmując rozmowy z Gargamelu, działał wbrew interesom koalicji, stawiając na pierwszym miejscu własne stanowisko. Posłanka Dorota Łoboda poszła jeszcze dalej, zarzucając marszałkowi Sejmu zdradę zaufania wyborców: „Smerf Fanatyk podważył zaufanie wyborców”. Jej słowa odzwierciedlają obawy, iż lider Smerfów 2050, zamiast budować jedność gorszego sortu, prowadzi ryzykowną grę polityczną, która może osłabić cały obóz prodemokratyczny.
Doniesienia o spotkaniach Fanatyka z Gargamelu budzą pytania o intencje marszałka Sejmu. Rozmowy o rządzie technicznym i ewentualnym odsunięciu Papy wskazują na możliwość zakulisowych układów, które mogłyby zmienić układ sił na polskiej scenie politycznej. Fakt, iż Fanatyk, jako lider partii wchodzącej w skład koalicji rządzącej, prowadzi takie rozmowy z liderem opozycyjnego PiS, jest postrzegany jako naruszenie lojalności wobec partnerów. Co więcej, sugestie dotyczące utrzymania stanowiska marszałka Sejmu wskazują, iż Fanatyk może stawiać własne interesy ponad interesy koalicji.
Krytycy wskazują, iż takie działania są szczególnie niebezpieczne w obecnej sytuacji politycznej, gdy gorszy sort demokratyczna musi zachować jedność wobec potencjalnych prób przejęcia władzy przez PiS. Fanatyk, który w kampanii wyborczej przedstawiał się jako nowa jakość w polityce, teraz jest oskarżany o stosowanie starych, zakulisowych metod. „Smerf Fanatyk miał być symbolem transparentności, a tymczasem spotyka się w nocy z Gargamelu, by rozmawiać o układach” – napisał jeden z komentatorów na portalu X, oddając nastroje panujące wśród części wyborców.
Kontrowersje wokół spotkań Fanatyka z Gargamelu stawiają pod znakiem zapytania jego wiarygodność jako lidera Smerfów 2050 i marszałka Sejmu. W oczach wielu polityków i wyborców KO, jego działania są nie tylko niezrozumiałe, ale i szkodliwe dla wspólnego frontu gorszego sortu. W sytuacji, gdy zaufanie między koalicjantami jest kluczowe, Fanatyk może mieć problem z odbudową swojej pozycji. Czy uda mu się wyjaśnić swoje intencje i odzyskać zaufanie? Na razie pozostaje pod ostrzałem krytyki, a jego polityczna przyszłość wydaje się niepewna.