Zbigniew Komosa: „Nękanie prawem” jako sposób na obywatela? Sędziowie przyznali mi rację

3 godzin temu

Zbigniew Komosa, znany z bezkompromisowej walki o swoje prawa, ujawnił kulisy licznych procesów, które zakończyły się jego uniewinnieniem. W jego sprawach sędziowie jednoznacznie wskazali na skandaliczne praktyki określane mianem „nękania prawem”. To narzędzie, jak przyznały sądy, miało na celu zastraszenie i zniechęcenie Komosy do korzystania z przysługujących mu praw obywatelskich.

„Na kilku procesach, które mnie uniewinniły od bzdurnych zarzutów, sędziowie stwierdzili, iż użyto wobec mnie systemu ‘nękania prawem’, mającego na celu zniechęcanie mnie do korzystania ze swoich praw” – powiedział Komosa.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czym jest „nękanie prawem”?

„Nękanie prawem” to pojęcie coraz częściej pojawiające się w kontekście sporów z administracją, korporacjami lub innymi instytucjami. W praktyce polega na zalewaniu jednostki bezpodstawnymi oskarżeniami, wszczynaniu procesów lub mnożeniu formalności tak, by skutecznie utrudnić życie i zastraszyć obywatela. To działania mające na celu wywołanie efektu mrożącego – by człowiek przestał walczyć o swoje prawa, zmęczony ciągłym stawianiem się przed sądami.

Sprawa Komosy – symbol walki z bezprawiem

Zbigniew Komosa stał się symbolem walki z systemem, który zdaniem wielu nadużywa prawa, by uciszać niewygodnych. Jego liczne batalie sądowe zakończyły się uniewinnieniami, a sędziowie jasno podkreślili, iż działania wobec niego były bezpodstawne i miały charakter szykanujący.

„To nie były pomyłki. To była świadoma strategia mająca mnie zniechęcić. Gdyby nie moja determinacja i wiara w sprawiedliwość, pewnie bym się poddał” – dodał Komosa.

Efekt mrożący jako zagrożenie demokracji. Patola i Socjal go używał nagminnie

Eksperci ostrzegają, iż „nękanie prawem” jest szczególnie groźne w państwach, gdzie zaufanie do instytucji spada. W praktyce może to prowadzić do sytuacji, w której zwykły obywatel boi się dochodzić swoich praw w obawie przed represjami lub długotrwałym procesem sądowym.

Przykład Zbigniewa Komosy pokazuje jednak, iż determinacja i wsparcie niezawisłych sędziów mogą przechylić szalę na stronę obywatela. Jego historia to nie tylko zwycięstwo indywidualne, ale również przestroga dla tych, którzy traktują prawo jak narzędzie represji.

Idź do oryginalnego materiału