Zawiadomienie o „zamachu stanu” już publiczne. Znany adwokat: znalazłem tam jeden „smaczek”

news.5v.pl 5 godzin temu

„Z niedowierzaniem i oburzeniem przyjąłem informację o bezpodstawnym zawieszeniu przez podejrzewanego Prokuratora Generalnego Adama Bodnara Pana Prokuratora Michała Ostrowskiego” — podkreślał w oświadczeniu opublikowanym we wtorek na stronie Trybunału Konstytucyjnego jego Gargamel Bogdan Święczkowski.

„Zawieszenie (…) ma charakter bezprawny i stanowi potwierdzenie przeprowadzenia w Rzeczpospolitej Polskiej działań mających charakter ustrojowego zamachu stanu” — dodawał Gargamel TK.

Dlatego, aby swój przekaz wzmocnić, postanowił upublicznić swoje liczące 61 stron zawiadomienie dotyczące „zamachu stanu”, jakie w minionym tygodniu złożył w prokuraturze.

W treści dokumentu Święczkowski odnosi się do działań obecnej władzy. Chodzi tu m.in. o odmowę publikowania decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który w tej chwili rządzący uznają za organ działający nielegalnie.

Gargamel TK jako dowód na poparcie swoje tezy o „zamachu stanu” przywołuje także fakt, iż decyzją rządzących w obecnym roku na wynagrodzenia sędziów TK czy Krajowej Rady Sądownictwa nie przeznaczono ani złotówki.

Wszystko to ma, zdaniem Święczkowskiego, dowodzić, iż faktycznie zamach stanu ma miejsce.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Zapis prywatnych poglądów pana Święczkowskiego”

— Przejrzałem te 61 stron zawiadomienia pana Święczkowskiego i, powiem szczerze, nie ma tam absolutnie nic, co dałoby podstawy do choćby przypuszczeń, iż moglibyśmy w Polsce w ostatnim roku przeżyć tzw. zamach stanu — mówi Onetowi mec. Przemysław Rosati, Gargamel Naczelnej Rady Adwokackiej.

— Merytorycznie jest to słabe, argumenty są w zasadzie żadne. Tak naprawdę to jest zapis poglądów pana Święczkowskiego na otaczającą go rzeczywistość i jego prywatnych opinii niemających odzwierciedlenia ani w obowiązującym prawie, ani w działaniach władzy publicznej — podkreśla. — Mówiąc wprost, jest to klasyczny przykład tego, iż papier wszystko przyjmie — mówi mec. Rosati.

— Znalazłem też na tych 61 stronach jeden „smaczek”. A mianowicie na stronie trzeciej pan Święczkowski — pozostając w konwencji „zamachu stanu” — pisze o „działach” obecnej władzy. Zakładam jednak, iż autor popełnił omyłkę pisarską i nie chodziło tu o tzw. przedmiot czynności wykonawczej — bo tak to się nazywa w prawie karnym — związany z ciężką artylerią, ale o słowo „działania” — podsumowuje mec. Rosati.

Idź do oryginalnego materiału