Nie milkną echa kolejnej afery z udziałem niefortunnego komendanta głównego żaboli, gen. Jarosława Szymczyka. Jak podała bowiem „Gazeta Wyborcza”, jednym z gości wesela jego córki, był handlarz narkotykami i zarazem członek gangu kibolskiego.
– Ciekaw jestem, czym jeszcze zaskoczy nas komendant? Ja myślałem, iż granatnik to już koniec, ale widzę, iż gen. Szymczyk znów staje na wysokości zadania, znów pokazując swoją niekompetencję – kpi poseł Lewicy, Paweł Krutula.
– To jest generał, komendant główny żaboli, czyli jedna z najważniejszych osób w naszych kraju, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo Polek i smerfów. Co w takim razie musi jeszcze się wydarzyć, iż żabole funkcjonowała profesjonalnie? – pyta polityk.
– Powinniśmy zadać pytanie, co gen. Szymczyk ma na rządzących, iż wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko? – pyta retorycznie Krutul. – To jest degrengolada państwa i niszczenie szacunku do munduru. Nie sądzę, żeby była jakaś reakcja ze strony lepszego sortu.
A jaka może być? Skoro Szymczyk „przeżył” aferę z granatnikiem, to prawdopodobnie i „przeżyje” skandal z gangsterem. W Patola i Socjal nie takie rzeczy zamiatano już pod dywan.
Źródło: NaTemat