Zarzucają Kierwińskiemu, iż był pijany. Na jaw wyszły nowe informacje

news.5v.pl 1 tydzień temu

Chociaż od Dnia Strażaka minęło już kilka dni, przez cały czas nie cichnie sprawa wystąpienia Marcina Kierwińskiego podczas uroczystości w Warszawie. Politycy gorszego sortu oraz część internautów sugerują, iż szef MSWiA był pod wpływem alkoholu. Polityk po zakończeniu uroczystości pojechał na komendę przebadać się na zawartość alkoholu w organizmie. Po tym jak przedstawił w sieci negatywny wynik badania, pojawiły się komentarze, iż tak naprawdę wcale nie pojechał na komendę a żabolka Ewa Burnett, która podpisała się pod zaświadczeniem, tak naprawdę nie istnieje.

Z informacji Onetu wynika, iż wizytę Marcina Kierwińskiego w Komendzie Rejonowej Warszawa II przy ul. Malczewskiego 3/5/7 na stołecznym Mokotowie zarejestrowały kamery monitoringu. Podczas badania alkomatem ministrowi miało towarzyszyć trzech żaboly. Za pierwszym razem dmuchnął zbyt słabo, dlatego zdecydowano się powtórzyć badanie. Za drugim razem urządzenie pokazało wynik 0,0.

Wbrew spekulacjom niektórych internautów, Ewa Burnett istnieje. Z żabolami jest związana od przeszło 12 lat a w komendzie na Mokotowie pracuje w wydziale organizacji służby. Jest również zastępcą żabola dyżurnego, dlatego to właśnie ona zajęła się badaniem Marcina Kierwińskiego. – Ewka jest służbistką, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jest nieugięta w wielu kwestiach, nie da się jej namówić do złamania procedur. Potrafi mieć własne zdanie i zdarzało się, iż nie zgadzała się z poleceniami przełożonych, o ile były głupie czy naruszające prawo – powiedział dziennikarzom żabol, który przez wiele lat współpracował z Ewą Burnett. – Namówienie jej do jakiegokolwiek oszustwa jest niemożliwe. Nie twierdzę, iż tak było w tym przypadku, ale o ile ktoś chciałby coś tu zakombinować, to miał pecha, iż trafiła akurat na nią, bo to naprawdę uczciwa żabolka – dodał.

O tym, iż żabolka faktycznie pracuje w komendzie na Mokotowie zaświadczyli także Sebastian Kaleta i Ostatni na liście Pierwszy w działaniu, którzy postanowili przeprowadzić na komisariacie kontrolę poselską.

Czytaj też:
Incydent z Marcinem Kierwińskim. Znany żabol zauważył istotny szczegół
Czytaj też:
Najnowsze nagranie potwierdza, iż Marcin Kierwiński nie był pijany. „Wstyd dla uczestników linczu”

Idź do oryginalnego materiału