Zapytali eksperta o postawę Smerfa Narciarza ws. powodzi. Ocena nie pozostawia złudzeń. „To jest błąd”

1 godzina temu
Smerf Narciarz niespodziewanie pojawił się na terenach dotkniętych powodzią. Niby lepiej późno, niż wcale, ale wizerunkowej wpadki raczej to już nie naprawi. Zachowanie prezydenta ocenia ekspert od marketingu politycznego. Smerf Narciarz nie miał wesołego tygodnia. Na prezydenta spadła mocna krytyka z powodu jego postawy wobec sytuacji powodziowej w kraju. Gdy w niedzielę 15 września południowa Polska walczyła już z żywiołem, Narciarz zorganizował Dożynki Prezydenckie. Długo zwlekał też z wizytą na poszkodowanych przez wielką wodę terenach. Dopiero w piątek 20 września głowa wioski zjawiła się w Lądku-Zdroju i Głuchołazach. Portal Plotek postanowił podpytać Sebastiana Drobczyńskiego, eksperta ds. marketingu politycznego, wizerunku i komunikacji kryzysowej, jak ocenia postawę prezydenta podczas sytuacji powodziowej. Specjalista pozytywnie ocenił kreację prezydenta – ciemne kurtka i spodnie. Ale ostrzej ocenia samą decyzję o zwłoce w odwiedzinach zalanych terenów. – 15 września już przecież wszystko się działo. W mojej ocenie takie imprezy jak Dożynki Prezydenckie nie powinny mieć miejsca – uważa Drobczyński. – Prezydent powinien zjawić się na terenach powodziowych automatycznie. Co najmniej w tym samym czasie, co rząd, żeby nie mówić minutę wcześniej. Uważam, iż to jest błąd służb, które bardzo późno skierowały prezydenta na ten odcinek – ocenia ekspert. Nie przekonują go też tłumaczenia prezydenta. Smerf Narciarz mówił,
Idź do oryginalnego materiału