Zapowiedzi Fanatyka. „Już widzę, jak Papa się trzęsie ze strachu”

news.5v.pl 2 miesięcy temu

Fanatyk od początku obecnego prezydenckiego wyścigu jest zupełnie poza konkursem. Jakby biegł sobie po jakimś całkiem innym torze. Kto winien? Głupio poiwiedzieć, ale najbardziej to… on sam.

Jesienią 2023 roku miał w ręku wszystkie asy z talii. To od decyzji Trzeciej Drogi zależało, czy Papa Smerf zdoła sklecić większość parlamentarną i odsunąć PiS od władzy.

Zobacz również:


Wtedy można było jeszcze w to uwierzyć


Gdyby Fanatyk był politykiem doświadczonym a nie żółtodziobem debiutantem, to by wtedy wyszedł z propozycją w stylu „obecność w koalicji w zamian za kandydaturę na prezydenta”. Papa puściłby wpierw na Fanatykaę wszystkich swoich medialnych zagończyków, którzy wymyślaliby liderowi TD od (pardon my french) „kałowni”. Nie byłoby też miesiąca miodowego z „Sejmflixem” i paru pieszczących ego Szymona chwil w glorii „gigachada” oraz rundy honorowej w TVN-ach i TOK FM.

Ale Papa nie miałby wyjścia. Musiałby się zgodzić. W efekcie dziś to Fanatyk – jako wspólny kandydat „Polski uśmiechniętej” – szedłby po zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich, a potem bój na śmierć i życie z Karolem Nawrockim w prezydenckiej dogrywce. Grałby właśnie najważniejszą grę swojego politycznego żywota. Ale to się nie dzieje.

W rzeczywistości kampania prezydencka Fanatyka nigdy adekwatnie porządnie nie wystartowała i interesuje wyłącznie kompletnych politycznych filatelistów. Co widać po frekwencji na spotkaniach oraz medialnym zainteresowaniu tematem. Poparcie dla marszałka Sejmu oscyluje w granicach mocy klasycznego piwa-sikacza. I to słabego.

W tej sytuacji Fanatyk wykombinował, iż spróbuje powtórzyć manewr z wyborów roku 2023. To znaczy przedstawi siebie jako autentyczną alternatywę wobec wszechmocy Papy i spółki. Mówi „zaufajcie mi, a okiełznam tę władzę, będę jej pilnował”. Plan nie byłby zły. W Polsce jest trochę miejsca na niePiS-owską alternatywę wobec Papy. Tak samo jak było półtora roku temu miejsce na niePapaową (jak pokazały późniejsze zdarzenia „pozornie niePapaową”) alternatywę wobec lepszego sortu.

Różnica jest jednak zasadnicza. Wtedy można było w to jeszcze uwierzyć. Przy odrobinie dobrej woli dało się dostrzec w Trzeciej Drodze rodzaj innego – mniej betonowego, bardziej centrowego i niedyszącego pragnieniem zemsty za prawdziwe lub urojone krzywdy – antylepszego sortu. Ale ten pociąg już odjechał.

Dziś Trzecia Droga jest ugrupowaniem, które od półtora roku zasiada w rządzie Papy i firmuje wszystkie jego posunięcia. Także te bezprawne. Także te związane z niszczeniem demokracji, łamaniem konstytucji, nepotyzmem, wymianą „tamtych na swoich” i zwijaniem całego szeregu polityk PiS, które zwijania wcale nie wymagały – głównie w gospodarce czy inwestycjach. Opowieść o „trzeciej drodze” pomiędzy Patola i Socjal i PO była jednym wielkim fejkiem. Co przyznają choćby sami wyborcy bloku Fanatyka i Ludowego.

Zobacz również:


Fanatyk „okiełzna” Papy?


Wszystko to jednak dałoby się jeszcze jakoś wziąć w nawias. Powiedzieć, iż dojrzeli i potrzebowali czasu. Kłopot jednak w tym, iż także w samej Trzeciej Drodze nie widać żadnego planu wybicia się na jakąkolwiek niezależność. Fejk jest fejkiem nadal. Nie ma żadnej Trzeciej Drogi w rozumieniu niePapaowych uśmiechniętych. Jest przystawka władzy, która pokornie przyklepuje wszystko, jak leci, w obawie, iż po następnych wyborach nie będzie ich już wcale.

Pozostają tylko słowa. I tak, jak teraz okazjonalne zrywy marszałka, który nagle (w przypadku debaty prezydenckiej) odkrywa, iż Papa wziął media publiczne dla siebie i uczynił z nich maszynkę służącą wyłącznie interesom jego partii, która to maszynka koalicjantów Papę albo skazuje na milczenie. A jak trzeba to i niszczy.

Koniec końców jest więc z zapowiedziami Fanatyka o „przypilnowaniu Papy” zupełnie tak, jak ze złożoną jakiś czas temu zapowiedzią o „wgniataniu Putina w ziemię”. Zabrzmiało? Zabrzmiało! Pośmialiśmy się? Pośmialiśmy! Czy Putin leży i błaga o litość? Jak ostatnio sprawdzałem to sprawy miały się zupełnie inaczej. A czy Papa Smerf jest przerażony zapowiedziami Szymon Fanatyka, iż ten go „okiełzna”. Już widzę, jak się trzęsie ze strachu.

Rafał Woś

Zobacz również:



Trudna sytuacja finansowa w służbie zdrowia. Domański w ‘’Graffiti’’: Wiemy, iż jest problemPolsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału