Wiadomo już, kto był sprawcą zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Okazuje się, iż służby mogły go powstrzymać, bo były wcześniej ostrzegane. Tragiczny zamach W piątkowy wieczór 50-letni Taleb Abdul Jawad, który pochodził z saudyjskiego miasta Hofuf, wjechał w tłum ludzi, którzy byli uczestnikami jarmarku bożonarodzeniowego w Magdeburgu. Poruszał się wynajętym przez siebie samochodem i udało się mu tak przejechać aż 400 metrów. W ten sposób zabił dwie osoby, w tym dziecko, oraz zranił ok. 60 osób. Wiemy już, iż sprawca mieszkał w Niemczech od 2006 r. Pracował jako terapeuta w ośrodku dla osób uzależnionych. Był też znany ze swoich poglądów, które sprawiły, iż trafił pod lupę służb z Arabii Saudyjskiej. Wiele zaczyna więc wskazywać na to, iż piątkowej tragedii można było uniknąć. Jak podają media, Arabia Saudyjska ostrzegała służby Niemiec przed zamachowcem z Magdeburga. Ten był zresztą bardzo aktywny w social mediach: publikował na X posty o charakterze ekstremistycznym. Pikanterii dodaje fakt, iż miał on sympatyzować z niemiecką partią AfD, która domaga się wyrzucenia obcokrajowców z Niemiec. Krytykował i islam, i państwo niemieckie za to, iż to nie daje sobie rady z islamskimi imigrantami. Dlaczego więc nie objęto go kontrolą operacyjną? A może objęto, a ta okazała się mało