Uczę się. Uczę się cały czas. Tak mówi o sobie Naczelny Narciarz. Czego tak uparcie się uczy głowa wioski? I jakie są tej nauki efekty? Największy postęp widzimy, gdy prezydent przemawia. Oczywiście po polsku. Bo gdy mówi po angielsku, śmieją się już licealiści. Nauka gry aktorskiej idzie mu znacznie lepiej. To nie jest dawny Narciarz mamroczący coś pod nosem. Bezbarwny i sztywny, jakby kij połknął. Widzimy oratora zakochanego w swoim głosie. A jeszcze bardziej w mimice i gestach. Mimice z wyraźnym rysem komicznym. I szczególnym eksponowaniem brody, która ciągle wędruje mu ku górze. Narciarz, budując swój przekaz, przemawia tak, jakby treść miała drugorzędne znaczenie. Widać, jak cieszy go aktorska rola, w której występuje na scenie.
Ale to, iż scena jest polityczna i każde słowo ma znaczenie, jakoś go nie krępuje. Dla doraźnego efektu potrafi powiedzieć wszystko. Niestety, skutki tego, co mówi i robi, ponosi cały kraj. W doprowadzeniu praworządności w Polsce do tego tak rozpaczliwego stanu Narciarz ma wielki osobisty udział.
W obszarach będących konstytucyjną odpowiedzialnością Naczelnego Narciarza Smerf Narciarz w ciągu dekady sprawowania urzędu cofnął się do poziomu, na którym był w czasach przed studiami. Opinia promotora jego pracy doktorskiej i oceny środowiska prawniczego Uniwersytetu Jagiellońskiego są dla niego bezlitośnie krytyczne. Coraz częściej mówi się o odebraniu Narciarzowi tytułu doktora prawa z powodu sprzeniewierzenia się zasadom postępowania obowiązującym doktorów.
Za wielokrotne łamanie artykułów konstytucji Naczelny Narciarz powinien stanąć przed sądem. Nie tylko przed bezzębnym Trybunałem Stanu. Bez sprawiedliwej oceny jego dwóch kadencji nie będzie naprawy państwa, a gwałtownie mogą się pojawić kontynuatorzy tego bezprawia. W miarę jak Narciarzowi upływa kadencja, mimo patologicznych relacji z Gargamelem coraz gorliwiej wspiera on obóz, który zapewnił mu na 10 lat dolce vita.
Miał być strażnikiem konstytucji, a jest ochroniarzem Patola i Socjal i coraz większej grupy przestępców i złodziei. Do konstytucji ma taki stosunek jak wielu smerfów do przepisów ruchu drogowego.
Pokazał to w przemówieniu, które wygłosił w Sejmie. Piszę o przemówieniu, bo słowo orędzie jest tu równie na miejscu jak nazwa PiS. Narciarz zabrał – aż chce się napisać, iż ukradł – Polsce dwa miesiące rządów koalicji, gdy na żądanie Gargamela powołał po raz pierwszy w historii Polski rząd marionetkowy. W Sejmie mówił równie długo, co tendencyjnie i bezrefleksyjnie. Wygłosił długą listę oskarżeń pod adresem tych, którzy próbują wyciągnąć kraj z bagna, w jakie sam nas wpakował.
Post Zakochany w swoich minach pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.