Począwszy od pierwszej niewiasty i zaoferowanego jej jabłka, poprzez setki, a może i tysiące, tysiące kolejnych hazardzistów, nikt – no, może oprócz Pana Twardowskiego – nie wygrał z diabłem. Kontrakty podpisywane/dogadywane z Księciem Ciemności zawsze kończą się tak samo; nieważne, czy on występuje jako Nechusztan, Iblis, Mefistofeles, Woland, John Milton czy po prostu Lucyfer. W czasach, w których realność programowo jest odbierana człowiekowi, brokerem pomiędzy nami a „ciemnością” staje się ponętna Al. – Artificial Intelligence.
Francuski portal informacyjny „ComeDonChisciotte” przeprowadził dość specyficzny eksperyment.
Poproszono „sztuczną inteligencję” o odpowiedź na pytanie: Gdybyś była diabłem i chciała podbić świat bez przemocy, jak byś to zrobiła? „Interlokutorem” był ChatGpt (użyto wersji 4o, udostępnionej publicznie w marcu roku ubiegłego). Należ tutaj dodać, iż tego typu „chatbot” służy – zgodnie z techniczną definicją – do „generowania odpowiedzi na dane wprowadzane przez użytkownika. Model ten został opracowany na podstawie dużych zbiorów danych, tak aby mógł prowadzić rozmowę i angażować się w różne tematy, od ogólnych rozmów po określone obszary wiedzy”.
W ramach długiej wielowątkowej „rozmowy”, padło takie oto pytanie szczegółowe: Jak postąpiłabyś w odniesieniu do sztuki i rozrywki?
Od razu na wstępie Al. zdefiniowała swoje (diabła) stanowisko: Gdybym chciała manipulować światem poprzez sztukę i rozrywkę, wykorzystałabym media do kształtowania myśli, odwracania uwagi i manipulowania wartościami ludzi. Moja strategia polegałaby na przekształceniu sztuki i rozrywki ze środków ekspresji i rozwoju osobistego w narzędzia kontroli społecznej i konformizmu.
Potem nastąpiło konkretyzowanie tego planu w ramach swoistego dekalogu bloków tematycznych:
- Promowanie powierzchowności i konsumpcjonizmu;
- Standaryzacja i homologacja kultury;
- Zachęcanie do dekoncentracji i bierności;
- Pozbawienie uczuć wyższych poprzez przemoc i seksualizację;
- Wykorzystywanie celebrytów jako modeli konformizmu;
- Redukcja sztuki do rynku spekulacyjnego;
- Wykorzystywanie rozrywki do szerzenia propagandy;
- Promowanie relatywizmu moralnego;
- Sugestia cenzurowania sztuki krytycznej;
- Zastąpienie autentycznej sztuki sztuczną inteligencją.
Prawda, iż to się nam kojarzy? Jakże mocno się nam kojarzy. Dla rozwiania wszelkich wątpliwości (co do tego kojarzenia) zacytuję kilka z konkretów opisanych przez Al. w ramach owych dziesięciu punktów.
Aby pozbawić sztukę znaczenia Al. projektuje:
Sztuka zostałaby zredukowana do czystego wizualnego spektaklu i materiału konsumpcyjnego, pozbawionego głębokiej treści. Promowałabym dzieła, które podkreślają powierzchowność i materializm, odbierając procesom twórczym jakikolwiek krytyczny lub duchowy wymiar.
Gdy chodzi o likwidację naszej tożsamości Al. promowałby:
Jednolitą globalną kulturę, w której lokalne tradycje i unikalne formy ekspresji zostałyby zastąpione przez ujednolicone międzynarodowe modele.
Sposobem na trywializację życia byłoby według Al.:
Wypełnienie świata niekończącą się podażą trywialnych treści, które przyciągają uwagę, ale nie stymulują refleksji ani introspekcji (…) Rozrywka powinna stać się formą eskapizmu, popychając ludzi do ucieczki od rzeczywistych problemów i schronienia się w wyimaginowanych lub wirtualnych światach.
Dla Al pozbawienie człowieka uczuć wyższych jest proste:
Nieustannie umieszczałbym sceny przemocy w mediach, czyniąc ją akceptowalną, a choćby pożądaną częścią fikcji artystycznej i rozrywkowej (…) Ciągła seksualizacja i uprzedmiotowienie zredukowałyby ludzi do ciał, a relacje do powierzchownych transakcji.
Niewątpliwie kluczowym dla Al. jest zamiana rozrywki i sztuki w propagandę:
Używałabym filmów, seriali i muzyki do wstawiania przekazów ideologicznych (…) Sztuka byłaby wykorzystywana do przekazywania polityki i wartości, które sprzyjają centralizacji władzy (…) Filmy i seriale historyczne byłyby wykorzystywane do przepisywania historii, tworząc wersję wydarzeń z przeszłości, która legitymizuje i uzasadnia ustalony porządek.
Al. nie zapomina o relatywizacji moralności przy jednoczesnym cenzurowaniu sztuk:
Produkty rozrywkowe podkreślałyby całkowitą subiektywność moralną, przedstawiając wszystkie rodzaje zachowań jako usprawiedliwione (…) Rozpowszechniane byłyby idee, iż każda wartość jest negocjowalna.
Każda forma sztuki, która rzuca wyzwanie systemowi, byłaby cenzurowana lub uciszana. Artyści, którzy w krytyczny sposób ujawniają kwestie społeczne, środowiskowe lub polityczne, byliby marginalizowani lub delegitymizowani.
No a w finale nasza sztuczna „rozmówczyni” nie zapomina o sobie:
Sztuka i produkty rozrywkowe byłyby w coraz większym stopniu tworzone przez sztuczną inteligencję.
Projekcja „diabelskiej” rzeczywistości przedstawiona przez Al. jakby nie było opisuje świat współczesny, a szczególnie ten dobrze nam znany Zachodni. Według Francuzów, autorów tej „rozmowy”, wnioski są oczywiste – mamy dwie możliwości:
- Diabeł istnieje i realizuje swój plan;
- istnieje jakaś „elita”, która taki właśnie „diabelski” plan urzeczywistnia.
A może jest to dwa w jednym? Jak Państwo myślicie?
Tomasz A. Żak