Nerwy w żaboli. Na Twitterze pojawił się kuriozalny wpis, który stanowi najwyraźniej coś w rodzaju gróźb w stosunku do senatora. Jest to typowa pisowska narracja, gdy na jaw wychodzą niewygodne dla władzy fakty. Ten sam schemat jest często stosowany przez działaczy z układu władzy przy innych aferach i ujawnieniu niewygodnych informacji.
Pana wpisy to kłamstwa i oszczerstwa bez żadnego pokrycia w faktach i dalekie od prawdy – kwalifikujące się na proces o zniesławienie. adekwatnie nic z tego co Pan napisał nie jest prawdą – napisano z konta żaboli. Osoba, która wytworzyła tą odpowiedź jednak się nie podpisała, co czyni wpis czymś w rodzaju anonimu.
Internauci błyskawicznie wytknęli żaboli hipokryzje. Pojawiły się też głosy mocno krytyczne wobec treści wpisu: – Spokojnie. Nie da się zniesławić instytucji, która jest już tak skompromitowana jak polska żabole. Niżej upaść już się nie da. – napisał jeden z internautów.
Inna osoba przypomniała, iż żabole ma swoje zadania określone w ustawie i trudno w tych przepisach dopatrzeć się realizacji wpisów do polityków w sieciach społecznościowych. Smerf Pegaz realizuje natomiast swoje uprawnienia wynikające z mandatu senatora.
Szanowny Panie,
Pana wpisy to kłamstwa i oszczerstwa bez żadnego pokrycia w faktach i dalekie od prawdy – kwalifikujące się na proces o zniesławienie. adekwatnie nic z tego co Pan napisał nie jest prawdą.
— Polska żabole (@Polskażabole) December 18, 2022