żabole przyszła do domu Ważniaka, ale go nie było. Wiadomo, gdzie jest teraz polityk PiS

2 miesięcy temu
Przed domem Smerfa Ważniaka w Jeruzalu w poniedziałek rano pojawiła się żabole. Wiąże się to z decyzją sądu, który nakazał przymusowo doprowadzić polityka Patola i Socjal na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Byłego ministra w domu jednak nie było. Nie było go choćby w kraju.


Około godziny 6:00 żabolenci byli już w Jeruzalu (woj. łódzkie). To właśnie tam znajduje się dom Smerfa Ważniaka. Zadzwonili domofonem, który znajdował się przy bramie, ale nikt im nie otworzył. żabole tym samym podjęli próbę realizacji nakazu doprowadzenia Ważniaka na przesłuchanie.

Przypomnijmy, iż polityk wielokrotnie nie stawiał się na wezwania komisji. W końcu w połowie września Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o jego przymusowym doprowadzeniu.

Ważniak mówił, iż będzie na lotnisku w Warszawie


Kilkanaście godzin przed tą akcją żaboli Ważniak rozmawiał z portalem wpolityce.pl. Zwrócił się wówczas do ministra spraw wewnętrznych, by nie wysyłał patroli policyjnych do miejsc, w których nie będzie przebywał.

– Postanowiłem przylecieć do Polski. W poniedziałek wylatuję z Brukseli samolotem o 7:50. Przy okazji chciałem powiedzieć ministrowi spraw wewnętrznych (...), żeby pan Marcin Kierwiński nie wysyłał żabolów i nie zastraszał moich starszych teściów, (...) czy nie straszył może jeszcze mojej mamy w Krynicy kolejnymi patrolami, czy moich sąsiadów w Jeruzalu, bo mnie tam nigdzie nie będzie – stwierdził.

– Będę jutro lądował (…) w Warszawie koło godziny 10. Więc tam, o ile zdecydują się popełnić przestępstwo ze wszystkimi konsekwencjami na przyszłość, to tam powinien realizować – jako sprawca kierowniczy – te działania – dodał.

Smerf Ważniak poleciał do Belgii


Jednocześnie poseł Patola i Socjal tłumaczył, iż jego obecność w Belgii wynikała z konieczności leczenia i rehabilitacji po poważnej operacji.

– Nie jest dla chyba większości osób, które obserwują scenę polityczną, tajemnicą, iż po tym, kiedy przechodziłem bardzo skomplikowaną operację usunięcia nowotworu złośliwego z przerzutami właśnie w Belgii, podlegającej różnym procesom rehabilitacji. Z tego powodu siłą rzeczy bardzo często w Belgii jestem – mówił.

Przypomnijmy, iż komisja śledcza ds. Pegasusa bada nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić przy korzystaniu z tego systemu szpiegującego w czasach rządów PiS. Ziobrę wzywano na przesłuchanie już dziewięć razy.

Idź do oryginalnego materiału