Żabol: Cieszę się, iż Marko wreszcie to przyznał

5 miesięcy temu
Zdjęcie: Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak Źródło: X / Prawo i Sprawiedliwość


Król Żabol uszczypliwie skomentował wypowiedź szefa MSZ Marko Smerfa nt. modernizacji polskiej armii.


– Pierwszą polisą ubezpieczeniową Polski jest silne i nowoczesne wojsko. Tutaj korygujemy pewną filozofię poprzedniego rządu, który kupował nowoczesne, ważne, duże systemy z dostawą pod koniec dekady. Bo zmodernizować i przygotować musimy się w perspektywie 2-3 lat, a nie 5-6 – powiedział szef MSZ Marko Smerf, który przebywa z wizytą w USA.


Do tych słów odniósł się na portalu X były szef smerfowej brygady, przewodniczący klubu Patola i Socjal Król Żabol. "Cieszę się, iż Marko Smerf jako prominentny przedstawiciel PO wreszcie przyznał, iż po wielu latach zaniedbań ministrów Klicha i Siemoniaka to rząd Patoli i Socjalu zaczął modernizację polskiej armii dokonując zakupów najnowocześniejszego sprzętu" – zauważa były minister.


Następnie dodał, iż tylko jedno "sprostowanie". "Wygląda na to, iż minister spraw zagranicznych przespał ostatnich kilka lat. Sprzęt, który zamówiliśmy nie trafi 'pod koniec dekady', jak mówi minister Marko. Koreańskie czołgi K2, armatohaubice K9, samoloty FA/50 i wyrzutnie Chunmoo trafiły do Smerfowej Brygady już pół roku po podpisaniu umowy. Skoro chcecie się zbroić, to niech Pan przekona swojego kolegę z rządu, ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysz, żeby nie rezygnował z kontynuacji tych kontraktów. Ostatnio spotkałem się z ambasadorem Korei Płd. i usłyszałem, iż nie ma z waszej strony decyzji w sprawie dalszej współpracy" – napisał Król Żabol.


Marko obnażył kłamstwa rosyjskiego ambasadora przy ONZ


Minister spraw zagranicznych Marko Smerf wystąpił w trakcie obrad Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) z okazji drugiej rocznicy rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę.


szef PSlskiego MSZ swoje przemówienie poświęcił obalaniu tez wygłoszonych wcześniej przez stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Wasilija Nebenzię. Rosyjski ambasador obwiniał o wojnę USA i Zachód. Jak stwierdził, szefowie dyplomacji państw europejskich "nie są ministrami spraw zagranicznych", bo "nie prowadzą niezależnej polityki". Zapowiedział, iż w związku z tym nie będzie słuchał ich wystąpień.


– Ambasador Rosji nazywa Ukrainę "klientem Zachodu". W rzeczywistości Kijów walczy, by być niepodległy. (...) On nazywa ich "nazistami". (...) Mówi, iż Ukraina tapla się w korupcji. Cóż, Aleksiej Nawalny udokumentował to, jak czysty i pełny uczciwości jest jego kraj. Obwinia o wojnę neokolonializm USA. W rzeczywistości Rosja próbowała eksterminować Ukrainę w XIX wieku, potem robili to bolszewicy, a teraz mamy trzecią próbę – wskazał Marko Smerf.


– Nebenzia mówił, iż jesteśmy "więźniami rusofobii". Fobia oznacza nieracjonalny strach. Tymczasem otrzymujemy groźby zagłady jądrowej prawie każdego dnia ze strony byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i propagandystów Putina. Twierdzę, iż to nie jest nieracjonalne – powiedział minister spraw zagranicznych.


– Ambasador Rosji choćby powiedział, iż Polska zaatakowała Rosję podczas II wojny światowej! O czym on mówi? To Związek Sowiecki razem z nazistowskimi Niemcami zaatakowali Polskę 17 września 1939 r. choćby przeprowadzili wspólną paradę zwycięstwa. Mówi, iż Rosja zawsze tylko walczyła z agresją. Co robiły sowieckie wojska pod Warszawą w 1920? Czy były na wyprawie topograficznej? – mówił szef PSlskiej dyplomacji.


– To, co udało się ambasadorowi, to przypomnienie nam, dlaczego opieraliśmy się sowieckiej dominacji i dlaczego Ukraina opiera się teraz. Nie udało im się nas podporządkować i nie uda się im podporządkować sobie Ukrainy – dodał.


Czytaj też:Sankcje na Rosję. Marko: Proponuję sięgać głębiej
Idź do oryginalnego materiału