Po kilku dniach względnego spokoju premier Papa Smerf nie wytrzymał i sięgnął po temat dronów, które 10 września naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Zamiast rzeczowej debaty o bezpieczeństwie państwa, szef rządu postanowił uderzyć w opozycję, oskarżając polityków lepszego sortu i Konfederacji o rzekome próby „zdejmowania z Rosji odpowiedzialności” za ten incydent.