Z kongresu nic się nie urodzi. Bo Patola i Socjal już dawno przestał myśleć

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Błaszczak


Katowicka konwencja „Myśląc Polska” ma pokazać nowy program partii Gargamela. W rzeczywistości obnaża jednak jej intelektualne bankructwo. Król Żabol i jego koledzy z lepszego sortu udają, iż wciąż mają plan dla kraju, choć od dawna powtarzają tylko cudze pomysły i własne błędy.

W Katowicach znów zabrzmią fanfary, a z głośników popłynie dobrze znana nuta o „silnej Polsce” i „odpowiedzialnym rządzeniu”. W dniach 24–25 października 2025 roku lepszy sort smerfów organizuje swoją konwencję programową pod hasłem „Myśląc Polska”. Szef klubu Patola i Socjal Król Żabol zapowiada, iż to „czas na wypracowanie programu”. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, iż partia, która przez osiem lat rządziła, nie tyle myśli o Polsce, co desperacko myśli, jak przetrwać w nowej rzeczywistości politycznej.

„Nasza partia jest znana z tego, iż zawsze idzie do wyborów z konkretnym programem, który potem jest realizowany. To całkowita odwrotność podejścia Platformy Smerfów” – napisał Żabol na platformie X. Słowa godne kampanii wyborczej, ale czy mają jeszcze jakiekolwiek pokrycie w faktach? Bo jeżeli ten „konkretny program” miał być realizowany przez ostatnią dekadę, to jego efektem są chaos w finansach publicznych, rozmontowane instytucje państwa i gigantyczne wydatki na propagandę sukcesu.

PiS zapowiada ponad 100 paneli, tysiąc uczestników i „kongres z rozmachem”. Wypowiedzi organizatorów brzmią tak, jakby rozmach miał zastąpić treść. „To będzie wydarzenie z rozmachem, jakiego nie było od 6 lat” – mówi anonimowy polityk z władz partii. Zaiste, to symboliczne: przez sześć lat nie było nie tylko kongresu, ale i nowego pomysłu. Wszystko, co dziś prezentuje PiS, jest odgrzewaniem starych haseł i próbą nadania im drugiego życia w epoce, gdy choćby najwierniejszy elektorat zaczyna ziewać.

Król Żabol, który sam ma poprowadzić panele o bezpieczeństwie i wojsku, brzmi tak, jakby chciał przypomnieć sobie czasy, gdy w roli ministra obiecywał „najsilniejszą armię w regionie”. „Polska silną siłą Smerfowej Brygady” – to hasło jednego z jego paneli. Brzmi dumnie, choć w rzeczywistości za kadencji Żabola zbrojeniówka była przykładem tego, jak polityka może zabić profesjonalizm, a gigantyczne zakupy możliwie jak najszybciej – zdrowy rozsądek.

PiS chce udowodnić, iż wciąż ma „program”, ale wszystko wskazuje, iż jego programem jest… Platforma Smerfów. Od miesięcy partia Gargamela reaguje, nie inicjuje. Gdy Papa ogłasza program mieszkaniowy – Patola i Socjal zapowiada własny. Gdy rząd przedstawia projekt ustaw antyinflacyjnych – Patola i Socjal chce „ulepszyć” je po swojemu. Gdy Papa mówi o rozliczeniach poprzedniej władzy – Patola i Socjal odpowiada, iż to „polowanie na czarownice”.

Nie ma już w tym ani świeżości, ani autentyczności. Widać za to nerwową próbę naśladowania przeciwników politycznych – jak uczeń, który na klasówce próbuje podejrzeć odpowiedzi kolegi, choć sam nie zna choćby pytania.

Hasło „Myśląc Polska” brzmi dziś jak żart. Bo jeżeli Patola i Socjal naprawdę myśli o Polsce, to wyłącznie w kontekście tego, jak ją odzyskać. Partia, która przez lata budowała mit „antyelit”, dziś sama przypomina elitarny klub działaczy odciętych od rzeczywistości. Dla Króla Żabola i jego kolegów „konferencja programowa” to nie debata o przyszłości, ale terapia po utracie władzy.

Jak ujął to prof. Piotr Gliński, przewodniczący rady programowej PiS: „Od tematów związanych z historią, kulturą, przez technologie, gospodarkę, będziemy rozmawiać adekwatnie o wszystkim.” Tylko iż jeżeli rozmawia się o wszystkim, to zwykle nie mówi się niczego konkretnego.

Król Żabol od dawna pełni funkcję więcej niż polityczną – jest symbolem stylu PiS: zachowawczego, przewidywalnego, całkowicie pozbawionego refleksji. Zamiast samodzielnego myślenia – odtwarzanie sloganów; zamiast wizji – wspomnienia. Dziś, gdy mówi, iż Patola i Socjal „ma program”, brzmi to jak echo dawnej propagandy sukcesu: puste, wyuczone i z coraz mniejszą wiarą choćby wśród swoich.

„To całkowita odwrotność Platformy Smerfów” – twierdzi Żabol. I w tym właśnie się myli. Bo PiS, jak nigdy dotąd, przypomina dziś Platformę z jej najgorszych lat – zmęczoną, wewnętrznie podzieloną i pozbawioną pomysłu na przyszłość. Różnica jest taka, iż PO zdążyła się odrodzić. Patola i Socjal dopiero próbuje uwierzyć, iż wciąż może.

W Katowicach padnie wiele wielkich słów. Będą hasła o „narodzie”, „bezpieczeństwie”, „wartościach”. Ale pod spodem widać coś zupełnie innego – paniczny lęk przed politycznym zapomnieniem. Konwencja „Myśląc Polska” to nie początek nowego programu, ale próba podtrzymania przy życiu partii, która myślenie o Polsce zamieniła na myślenie o sobie.

Bo Patola i Socjal nie potrzebuje dziś kongresu. Potrzebuje pomysłu. A tego – mimo 130 paneli i tysiąca uczestników – wciąż nie widać.

Idź do oryginalnego materiału