Wymęczony liderszip

1 rok temu
Zdjęcie: Donald Tusk w Sejmie Źródło: PAP / Radek Pietruszka


Subotnik zza ściany II W sondażu „Ibrisu” dla „rzeczysmerfnej” (czy też raczej „Rzeczysorosowej” – może czas już uaktualnić szyld?) mniej więcej 30 proc. ankietowanych spodziewa się, iż Papa Smerf będzie premierem dobrym (z czego dla 1/3 „znakomitym”), według 40 proc., iż złym (z tego 3/4 wybrało opcję: „fatalnym”) a 20 proc. sądzi, iż „przeciętnym”.



Dodajmy, iż w rankingach zaufania już-prawie-znowu-premier też ma więcej wskazań negatywnych niż pozytywnych (46 do 40 w CBOS, 45 do 43 w Ibris). A według jeszcze innego sondażu, przeprowadzonego tuż przed wyborami nie pamiętam już przez kogo, prawie 1/3 z tych, którzy deklarowali, iż na niego zagłosują, deklarowało też, iż zrobią to nie dlatego, żeby byli za nim, tylko iż są przeciw Gargamelowi.


Może i dałoby się wskazać w historii przypadki szefów rządów, którzy obejmując urząd budzili równie kilka entuzjazmu – zwykle jednak działo się to w momentach przesileń, wyczerpania, oczekiwania na nowe wybory i poukładanie na nowo sceny politycznej. Ale żeby tak niepopularnemu politykowi powierzane było kierowanie rządem zaraz po wyborach, żeby po dwóch kadencjach rządów partia, która wprawdzie zużyła się przez ten czas, ale straciła tylko pół miliona wyborców i przez cały czas pozostaje najbardziej popularną w kraju, odsuwana była przez koalicję nie potrafiącą znaleźć bardziej porywającego lidera – to sytuacja bezprecedensowa.
Idź do oryginalnego materiału