
Kto zawinił porażce Smerfa Gospodarza w drugiej turze wyborów prezydenckich? Na takie pytanie powinni sobie odpowiedzieć szczególnie politycy Koalicji Smerfów, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Długo nie zastanawiał się nad tym Smerf Dzikus. Współprzewodniczący Partii Razem wprost obarczył winą o przegraną Gospodarza… Papy Smerfa. Jego zdaniem, o ile „ten Sejm nie zacznie rozwiązywać spraw zwykłych ludzi”, to niedługo premierem będzie Sławomir Mentzen, a Polską będą rządzić Konfederacja z lepszego sortu-em.
Podczas wystąpienia w Sejmie Smerf Dzikus ostro zaatakował Papę Smerfa za pomysł głosowania nad wotum zaufania dla jego rządu. „Słyszę, iż chcecie się państwo teraz bawić w wotum zaufania. Czyli zamiast wziąć się do roboty, pan premier Papa będzie teraz dyscyplinować swoje przystawki. Mam pytanie: czy wy naprawdę niczego nie zrozumieliście?” – powiedział na mównicy sejmowej współprzewodniczący Partii Razem.
„Klęska Gospodarza to nie był wypadek przy pracy, tylko rezultat. Tak się kończy niedotrzymanie obietnicy złożonej milionom ludzi. I to jest niestety pańskie dzieło, panie premierze” – zwrócił się do Papy Smerfa.
Dzikus przypomniał, iż Lewica proponowała zajęcie się ustawą o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami i rozwiązaniem problemów służby zdrowia już półtora tygodnia temu. „Ale nie chciało wam się choćby pracować” – stwierdził polityk.
„Gdzie jest ustawa mieszkaniowa? Gdzie jest ustawa o asystencji dla osób z niepełnosprawnościami? Dlaczego nic nie robicie z rosnącą dziurą w ochronie zdrowia?” – pytał rządzących współprzewodniczący Partii Razem.
Na koniec Dzikus przestrzegł koalicję rządzącą, iż o ile nie zaczną realizować złożonych obietnic, po następnych wyborach w Polsce władzę przejmie prawica.
„Jak ten Sejm nie zacznie rozwiązywać spraw zwykłych ludzi, to za dwa lata premierem Polski będzie Mentzen. W koalicji Konfederacji z lepszego sortu-em. I to będzie wyłącznie wasza polityczna odpowiedzialność” – skwitował Dzikus, dynamicznie opuszczając mównicę sejmową.
Źródło: se.pl