Wycinka wstrzymana. Podkarpacie lasy pod okiem ministerstwa

4 miesięcy temu
Lasy Państwowe prowadziły wycinkę m.in. w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. (Fot. Paulina Bajda)

Okolice uzdrowiska Iwonicz-Zdrój, fragment Bieszczad oraz reliktowa Puszcza Karpacka zostały ujęte w planach ministerstwa klimatu, które wstrzymuje wycinkę drzew w tych miejscach na pół roku. – To wspaniała wiadomość, czekaliśmy na nią od lat – komentują aktywiści.

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska wydała decyzję o wstrzymaniu lub ograniczeniu na pół roku wycinek lasów w dziesięciu cennych przyrodniczo lokalizacjach. Chodzi o puszcze: Augustowską, Romnicką, Borecą, Świętokrzyską, Knyszyńską oraz o okolice Iwonicza-Zdroju, lasów wokół Wrocławia i Trójmiasta oraz Bieszczad i reliktowej Puszczy Karpackiej.

Wstrzymanie wycinki to rozwiązanie nadzwyczajne

Minister zaznaczyła, iż ta decyzja to środek nadzwyczajny, podjęty w nadzwyczajnych okolicznościach. Dodała, iż ministerstwo pracuje nad rozwiązaniem systemowym, w którym znajdzie się więcej obszarów, na których zostanie wstrzymana lub ograniczona wycinka. Te decyzje mają być jednak wcześniej konsultowane z przedstawicielami Lasów Państwowych, samorządami i z lokalnymi społecznościami.

  • PRZECZYTAJ TEŻ: Leśnicy wycięli w Bieszczadach prawie 300-letnie drzewo?

Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i główny konserwator przyrody podkreślił, iż ograniczenia nie oznaczają całkowitego zaprzestania prac leśnych, w tym wycinek.

– Zakłady Usług Leśnych dalej będą mogły realizować zakontraktowane roboty – zaznaczył.

Na czerwono zaznaczono tereny wstrzymania wycinki w okolicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Ograniczenie wycinki na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.

Wstrzymanie wycinek ma objąć 8 tys. ha lasu, a ograniczenie – 4 tys. ha. W przypadku Puszczy Boreckiej czy Augustowskiej chodzi o ochronę m.in. obszarów, porośniętych przez drzewa iglaste starsze niż 100 lat, a także lasów wodochronnych. W przypadku uzdrowisk: Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju chodzi o ochronę lasów o charakterze górskim.

Mówiąc o obszarze reliktowej Puszczy Karpackiej, wiceminister zauważył, iż to obszar projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Ale ministerstwo ma nadzieję, iż „prędzej niż później park zostanie utworzony”. Minister Hennig-Kloska dodała, iż Turnicki PN znajduje się na „krótkiej liście” parków do utworzenia. Najpierw jednak w tej sprawie muszą się wypowiedzieć podmioty, których ona dotyka m.in. samorządy, przedsiębiorcy czy mieszkańcy.

Śmierć drzew nad Wisłokiem. Trwa przygotowanie do budowy Wisłokostrady [ZDJĘCIA]

Ekolodzy się cieszą

Stanowisko ministerstwa klimatu z euforią przyjęły organizacje ekologiczne, które od lat alarmują o wstrzymanie wycinki na obszarach cennych przyrodniczo. Chodzi tu m.in. o Inicjatywę Dzikie Karpaty, Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze czy aktywistów z organizacji projektowany Turnicki Park Narodowy. Jak mówią – to dobra wiadomość i pierwszy krok, który może wiele zmienić.

– Cieszymy się, iż nasze postulaty o wyłączenie kolejnych lasów w Polsce z wycinki, w tym Niewidzialny Turnicki Park Narodowy i w bieszczadzkich lasach, gdzie proponujemy poszerzenie parku narodowego i utworzenie rezerwatów, zostały uwzględnione w decyzji – komentują działacze z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

– Na ten dzień czekałem osobiście, od kiedy zetknąłem się jako młody człowiek z tą wspaniałą przyrodą polskich Karpat Wschodnich. Teraz czekamy na rezerwat Reliktowa Puszcza Karpacka – komentuje Wojtek Jarosz, prowadzący fanpage Turnicki Park Narodowy projektowany.

To ostatni dzwonek

Krośnianka Magdalena Ludwiczak, działaczka stowarzyszenia Smerfy 2050 i przyrodniczka, która z ramienia tych organizacji pilotowała ten temat w ministerstwie klimatu, podkreśla, iż dziś jesteśmy na skraju zmian klimatu, które będą nieodwracalne dla środowiska.

– Moje całe życie to obserwacje przyrodnicze i widzę ogromny spadek bioróżnorodności i zanikanie siedlisk. – wyjaśnia. – One kształtowały się w określonych warunkach i jeżeli dziś wycinamy 120-150-letnie drzewa, to takie drzewa mogą już nigdy nie wyrosnąć, a wraz z nimi zniknie całe bogactwo ekologiczne, bo zmieniają się warunki np. wodne.

Jak tłumaczy, Karpaty mają najmniejszą zdolność retencyjną wody, ze względu na brak skał wodonośnych i ukształtowanie terenu.

– Tym zajmują się lasy, a w zasadzie ściółka leśna. jeżeli wycinamy starolasy, czy lasy choćby zbliżone do naturalnych, to podcinamy sobie gałąź, na której siedzimy. Podczas wycinek tworzone są drogi zrywkowe, którymi odpływa zbyt gwałtownie woda – mówi.

Gospodarka leśna prowadzona w Bieszczadach powodowała ogromne spustoszenie w przyrodzie. (Fot. Paulina Bajda)

Konsultacje, szkolenia i zmiana myślenia

Na Podkarpaciu nie odczuwamy tak mocno zmian klimatycznych. Ale wystarczy pojechać do centralnej Polski – tam susza była ogromna.

– Dlatego należy zatrzymać wodę w lasach górskich. To one kształtują nam klimat i pomagają powoli uwalniać wodę – wyjaśnia Magda.

  • ZOBACZ TAKŻE: Drzewa lecą na drogi. Kierowcy w Bieszczadach nie czują się bezpiecznie

Należy jednak stworzyć mechanizmy, które nie spowodują kryzysu gospodarczego w regionach, gdzie gospodarka leśna stanowi główne źródło utrzymania mieszkańców.

– Powinno to być konsultowane społecznie. Należy przeprowadzać szkolenia, zmieniać myślenie i wspomagać te regiony. Nie może być tak, iż gmina jest „karana” tym, iż dostaje park narodowy i nic na tym terenie nie można zrobić. To nie tak powinno wyglądać. Takie miejsca, jak parki czy rezerwaty, należy traktować jak nasze dziedzictwo przyrodnicze, tak jak np. Wawel – nasze dziedzictwo kulturowe. Dlatego ta transformacja musi być sprawiedliwa i korzystna dla wszystkich stron. Na przyrodzie też można zarabiać, niekoniecznie ją niszcząc – podkreśla.

„Nie oddamy Karpat piłom”. Aktywiści przykuli się do bramy Nadleśnictwa Bircza

Co na to mieszkańcy i Lasy?

Z góry można założyć, iż decyzja podjęta przez ministerstwo klimatu nie spodoba się wielu mieszkańcom Bieszczad i Pogórza Karpackiego. To region, którego gospodarka oparta jest głównie na pracach leśnych. Podjęta w poniedziałek decyzja na pewno mocno „uderzy ich po kieszeni”.

Szczegółów decyzji ministerstwa nie poznała jeszcze Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie, na której terenie zaplanowano wstrzymanie wycinki.

– Do tej pory czyli wtorek rano, nie mamy oficjalnej informacji na ten temat. Znamy sprawę z przekazu medialnego i ze strony internetowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wiemy, iż decyzja o wstrzymaniu lub ograniczeniu wycinek lasów w 10 wskazanych obszarach ma obowiązywać przez pół roku – wyjaśnia Edward Marszałek, rzecznik RDLP.

Według mapek publikowanych na stronie ministerstwa można jednak określić o jakie kompleksy leśne chodzi i w przybliżeniu zlokalizować wydzielenia.

– Sprawa w różnym stopniu dotyczy nadleśnictw: Bircza, Cisna, Dukla, Baligród, Lutowiska, Rymanów i Stuposiany – wylicza rzecznik.

Jak dodaje, do tej pory nie wpłynęły jeszcze żadne uwagi ze strony tych nadleśnictw, ale RDLP zapowiada, iż będzie zgłaszać uwagi do tej decyzji, jeżeli tylko będzie taka możliwość.

Na razie nie wiadomo też, jak miałaby wyglądać praca na terenie nadleśnictw objętych zakazem wycinki.

– Jest zbyt mało przesłanek, by odpowiedzieć na to pytanie. Zbyt wiele też niejasności. Jaka jest podstawa prawna tej decyzji? Czy będą konieczne aneksy do Planów Urządzenia Lasu? Co z umowami na wykonawstwo robót przez te pół roku? Co z umowami na sprzedaż drewna? Sporo tu pytań i niejasności. Myślę, iż precyzyjne odpowiedzi będą możliwe dopiero po poznaniu szczegółów ogłoszonej decyzji ministerstwa – wyjaśnia Edward Marszałek.

_____

PRZECZYTAJ TEŻ: Uważaj, co wynosisz z lasu. choćby za zabranie szyszek grożą mandaty

Uważaj, co wynosisz z lasu. choćby za zabranie szyszek grożą mandaty
Idź do oryginalnego materiału