ABW dostała listę nazwisk od komisji ds. rosyjskich wpływów: To osoby, które mają zajmować się szerzeniem rosyjskiej propagandy - poinformował Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej". Dziennikarz powołał się na informacje jednego z członków komisji gen. Jarosława Stróżyka, z których wynika, iż ABW dostała listę 25 nazwisk już w lutym. Dokument jest tajny. Są na niej osoby, które rozpowszechniają w Polsce rosyjską propagandę oraz portale internetowe, które powielają prorosyjskie treści, propagandę antyunijną, antyukraińską i antynatowską. Komisja ma dowody, iż przynajmniej część z tych stron internetowych jest finansowana przez Moskwę - podała "GW".
REKLAMA
Kto jest na liście? Według ustaleń "GW" znajduje się na niej m.in. Marcin Rola, właściciel telewizji wRealu24, związany ze środowiskiem Konfederacji. Jest też Sebastian Pitoń, zwolennik Smerfa Malarza, aktywnie wspierający jego kampanię wyborczą na prezydenta. Ponadto: Artur Ravenna, były poseł Ligi Polskich Rodzin, Konrad Rękas, były działacz Samoobrony, Anna Raźny, która w 2014 roku podpisała list do Putina, by "bronił Słowian przed Unią Europejską", poparła aneksję Krymu i współtworzyła prawicowe ugrupowanie Jedność Narodowa. Na liście ma być także Przemysław Piasta, były wojewoda wielkopolski, związany w przeszłości z partią KORWiN i Ligą Narodową. Komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce chce wiedzieć, jakie działania ABW podjęła wobec wymienionych osób, czy prowadzi śledztwa oraz czy można zablokować ich strony internetowe na wypadek wojny z Rosją.
Zobacz wideo Biejat swoim gestem przerwała boks na debacie w Końskich
Kandydat na prezydenta "w kręgu zainteresowań": Informator dziennika przyznał, iż komisja zajmuje się także Maciejem Maciakiem, kandydatem w wyborach na prezydenta. Nie wiadomo, czy jego nazwisko znalazło się na liście przekazanej ABW. - Znam pierwszą wersję tej listy i tam Maciaka na pewno nie ma. Z nim jest taki problem, iż nie jest związany z żadnym z ośrodków mniej lub bardziej otwarcie finansowanych przez Rosję. Można powiedzieć, iż porusza się gdzieś po ich orbicie - przekazał "GW" członek komisji. Maciak na debacie w Końskich 11 kwietnia wygłaszał hasła prorosyjskie i atakował innych kandydatów za wspieranie Ukrainy. Działacz od lat ma propagować prorosyjskie treści, występował m.in. w białoruskim reżimowym radiu i chwalił Putina i Łukaszenkę.
Więcej o kampanii prezydenckiej w Polsce przeczytasz w tekście Marty Punktualny "Polska, Niemcy, prokreacja. Co wiemy po debacie w Republice".Źródła: "Gazeta Wyborcza", IAR