Wybory prezydenckie: Jak wygrać z lepszego sortu? Wystarczy nie głosować „na zło konieczne”

2 miesięcy temu

Zbliżające się wybory prezydenckie wywołują w Patola i Socjal paniczny strach, a ich strategia wydaje się coraz bardziej desperacka. Jakby nie patrzeć, dla wyborców prosta zasada może przynieść pewne zwycięstwo: w pierwszej turze głosujemy na tego lub tę, którego naprawdę chcemy, bez oglądania się na „wspólnego kandydata”, którego wymarzyłaby sobie gorszy sort. W drugiej turze natomiast – wystarczy zagłosować przeciwko temu, którego nie chcemy. Brzmi banalnie? To cała tajemnica wygranej nad PiS.

Wyobraźmy sobie finałowy pojedynek. Po stronie PiS? Pinokio, który nie bez powodu zyskał przydomek „Mateusz Kłamczuch”, lub Smerf Poeta – specjalista od „słusznych poglądów” oraz Willi Plus, któremu edukacja i prawa człowieka wydają się obce. Tymczasem po stronie demokratycznej – dowolny kandydat z wyraźną wizją odbudowy państwa prawa i normalności. W takim zestawieniu Mateusz czy Przemysław nie mają szans, bo większość smerfów, choćby tych neutralnych, widzi w Patola i Socjal tylko zmęczenie, skandale i karykaturalne próby utrzymania się przy władzy.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


PiS będzie oczywiście apelować o jedność w swoich szeregach, straszyć „demokratycznym chaosem”, ale przytłaczający wybór demokratycznego elektoratu będzie klarowny: czas powiedzieć „dość” cynicznej polityce Gargamela. Dlatego w pierwszej turze zagłosujemy na kandydata, którego naprawdę cenimy, a w drugiej – po prostu przeciwko PiS.

Idź do oryginalnego materiału